Z wielkim bólem stworzyłam ten odcinek, więc jego jakoś i treść pozostawia wiele do życzenia. Pisanie ostatnio przychodzi mi coraz trudniej, ale nie chce zawieszać bloga i zostawić tego opowiadania. Przepraszam wszystkim za czas oczekiwania. Nie chce obiecywać, że będę pisała częściej, ale postaram się. A teraz zapraszam na rozdział 8.
Krzyk Alexa wypełnił pokój. Po chwili zapanowała cisza. Chłopak klęknął przy Tomie, który był na pół przytomny.
- Już dobrze - powiedział blondyn, ocierając krew z jego ust - Karetka już jedzie.
Alex usiadł na podłodze i położył głowę Toma na swoich kolanach.Oczy zaszły mu łzami.
- Źle oceniłem sytuację - wyszeptał sam do siebie.
Po kilku minutach, kolorowe światła karetki odbiły się od ścian pokoju - Pojedziesz teraz do szpitala - powiedział chłopaka, kiedy sanitariusze kładli Dredziarza na noszach.
- Nie zostawiaj mnie- wymamrotał Tom.
Alex po krótkiej rozmowie z kierownikiem ośrodka dostał pozwolenie na pojechanie z rannych chłopakiem.
- Musimy zszyć parę ran, zrobić prześwietlenie. Proszę tu poczekać - zwrócił się do blondyna lekarz.
- Chciałbym przy nim być...muszę - dodał Alex. Zamienili ze sobą jeszcze kilka zdań i mężczyzna w białym kitlu wyraził zgodę na jego obecność.
Po dwóch godzinach Dredziarz leżał już w szpitalnym pokoju. Miał podłączoną kroplówkę. Alex siedział przy nim na krześle.
- Alex...- wyszeptał Tom - Zadzwoń do Billa.
Chłopak wyszedł na chwilę i korzystając z telefony Kaulitza, wybrał numer jego bliźniaka.
- Tak się cieszę, że dzwonisz, skarbie - usłyszał radosny głos Billa.
- Yyyyy...Przepraszam, mam na imię Alex, jestem kolegą Toma z ośrodka. On jest w szpitalu, prosił mnie, by ciebie poinformować. Został pobity.
Blondyn na chwile wstrzymał oddech, słysząc ciszę jaka zapanowała po drugiej stronie słuchawki. Potem był odgłos upadającego telefonu i czyjś stłumiony krzyk.
- Halo? - odezwał się niepewnie Alex. Po chwili usłyszał kobiecy głos.
- Tu Simone Kaulitz, co się stało?
Chłopak spokojnym tonem głosu wyjaśnił wszystko. W tle wciąż słyszał odgłosy płaczu Billa.
Wziął głęboki oddech i wrócił do pokoju.
- Pić - wyszeptał Tom.
Blondyn wziął szklankę z wodą i zwilżył jego usta. Suche wargi przybrały ciepły, różowy odcień. Alex przełknął ślinę i usiadł z powrotem na krzesło.Nie wiedział, którym momencie dziwne myśli zaczęły pojawiać się w jego głowie.
- Dziękuję .
Chłopak złapał Kaulitza za rękę - Nic nie mów. Po to tu jestem - powiedział Alex. Poczuł jak dłoń Toma drży.
- Zimno ci...- wyszeptał. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu jakiegoś koca, ale nic nie znalazł. Ostatecznie ściągnął swoją kurtkę, bluzę i ułożył na kołdrze - Nie mam nic innego - powiedział i sam zadrżał z zimna. Położył głowę na brzegu łóżka. Czuł, jak zamykają mu się powieki. Ręka Toma spoczęła na jego głowie. Kilkakrotnie poruszył palcami między jego kosmykami. Po kilku minutach obaj zasnęli.
- Mamo, błagam cię. Zrób coś - krzyczał Bill, chodząc po mieszkaniu jak opętany.
- Przecież się staram. Jest środek nocy. Dzwoniłam do waszego adwokata. Spróbuje się skontaktować z sędzią, by pozwolił ci pojechać do szpitala. Ja też się denerwuję. Więc na razie usiądź na dupie i się zamknij.
- Ale, mamo!
- Bill do cholery. Nie jesteś jedynym moim dzieckiem. Powinnam siedzieć przy Tomie w szpitalu, a nie słuchać jak jęczysz.
- To ja powinienem przy nim być - wyszeptał przez łzy - On zawsze był przy mnie.
Kobieta usiadła koło syna i przytuliła go. Jej serce było teraz rozdarte. Po kilkunastu minutach przyszła pozytywna odpowiedź od sędziego.
Kiedy Bill wbiegał po schodach, jego serce chciało wyrwać się mu z piersi, by być już przy swojej miłości. Prze oczami miał najgorsze scenariusze. Po krótkiej rozmowie z pielęgniarką, stał już pod drzwiami brata. Wziął głęboki oddech i cicho otworzył je. Było późno w nocy, nie chciał obudzić bliźniaka. Fala dziwnego gorąca przeszła przez jego ciało, gdy wszedł do środka. Zamiast niego, przy łóżku Toma, siedział nieznajomy chłopak. Dłoń Dredziarza we włosach blondyna, była dobitnym dowodem, że jest on kimś obcym tylko dla Billa. Chociaż obecność Alexa raniła go, widok Toma w takim stanie łamał mu serce. Nachylił się nad bratem i przesunął dłonią po poranionym policzku. Do jego oczu napłynęły łzy. Bliźniak poruszył dłonią przez sen, jakby podświadomie wyczuwał obecność brata. Ten gest obudził Alexa. Chłopak ściągnął jego rękę z głowy. Podniósł ją powoli, łapiąc się za zesztywniały kark. Dopiero wtedy dostrzegł Billa.
- Pewnie ty jesteś Alex - wyszeptał chłodno czarnowłosy.
Chłopak pokiwał głową.
- Dziękuję ci za telefon - dodał Bill, nie odrywając wzroku od brata.
- Prosił mnie.
- Długo przy nim tu siedzisz?
Alex spojrzał na zegarek- Około 5 godzin.
- Dziękuję - powiedział ponownie czarnowłosy - To ja powinienem być tu przy nim. On zawsze był przy mnie, kiedy go potrzebowałem.
- Bo mógł - wyszeptał Alex - Ważne, że udało ci się przyjechać. Zostawię was samych.
- Nie, zostań.
Bill wziął drugie krzesło i usiadł koło łóżka - Wiesz, kiedy ja byłem w szpitalu on mnie nie odstępował na krok. Miałem taki mały zabieg, po którym nie mogłem mówić. Tom zamawiał sobie jedzenie do szpitala, kąpał się w szpitalnej łazience i spał na krześle przez kilka dni. Czasem czułem, że zanim pomyślałem o czymś albo szukałem sposobu jak wyrazić swoją potrzebą, on już wiedział czego pragnę. To było niezwykłe partnerstwo.
- Jesteście bliźniakami - powiedział Alex - I...kochacie się - dodał.
Bill spojrzał na niego trochę zaskoczony. - Tak, Tom jest partnerem idealnym pod każdym względem.Chociaż czas po operacji, kiedy nie mogłem mówić, niósł ze sobą wiele innych niedogodności. Musiałem jeść to co mi gotował i nie mogłem nawet powiedzieć, że mi nie smakuje. No i Tom odkrył w sobie też talent oratorski, bo gadał za nas dwóch. Raz wziąłem kartę i swoją kredką do oczu napisałem ''Zamknij się już ''. Cały czas ją nosiłem w kieszeni spodni i od czasu do czasu używałem - zaśmiał się Bill.
Spojrzał znów na bliźniaka i ścisnął jego dłoń - Alex, powiedz mi co się tam stało?
Blondyn wziął głęboki oddech - Wiesz, chłopaki z ośrodka dowiedzieli się, że Tom jest gejem i postanowili się zabawić jego kosztem. No i...- chłopakowi załamał się głos - Usłyszałem jego krzyk, przybiegłem i...Wezwałem karetkę i znaleźliśmy się tutaj.
- Dziękuję ci, Alex, bardzo.
Blondyn pokiwał tylko głową. Widział, że cała ta sytuacja to po części jego wina i, że będzie musiał się z tego tłumaczyć. Ale bardziej przerażał go fakt, że siedząc wtedy w pokoju z rannym Tomem, pozwolił sobie na łzy. Namacalny dowód jego słabości i budzących się w nim uczuć.
Bill przytulił policzek do dłoni brata. Uśmiechnął się sam do siebie. Ta cała sytuacja przypomniała mu jego powrót do domu po operacji.
Kiedy minęły prawie trzy tygodnie od operacji Billa, Tom zaczął się niepokoić. Pewnego wieczoru przyszedł do pokoju bliźniaka . Czarnowłosy siedział na łóżku i słuchał muzyki. Na widok brata uśmiechnął się i odłożył iPoda.
- Już czas byś zaczął mówić - powiedział spokojnie Tom .
Bliźniak pokiwał odmownie głową.
- Zrób to dla mnie, proszę. Kocham cię - wyszeptał.
Czarnowłosy objął go za szyję i mocno przytulił. Od operacji właśnie tym gestem oddawał słowa ''Ja ciebie też''.
- Chce to usłyszeć - nalegał Tom.
Bill zacisnął wargi i znów pokiwał głową, ale widział, że tego wieczoru blondyn nie odpuści mu tak łatwo.
- Skoro nie chcesz po dobroci...- wyszeptał Dredziarz - To cię zmuszę, byś wydał z siebie jakiś dźwięk.
Przysunął się do brata i delikatnie go pocałował. Bill uśmiechnął się, jakby żartując z jego starań. Wtedy Tom załapał go za ręce i przewrócił na brzuch. Czarnowłosy szarpał się, ale milczał. Starszy wsunął pod niego dłoń, odpiął jego pasek ze spodni, wysunął go i oplótł nim ręce brata. Ponownie go obrócił. Bill był czerwony na twarzy. Próbował odepchnąć brata nogami, ale Tom wziął je między swoje uda i unieruchomił bliźniaka całkowicie. Podsunął jego koszulkę i kilka razy pocałował go w brzuch. Palcem zatoczył kółeczko wokół jego pępka i na chwilę wsunął w małe zagłębienie język. Bill zadrżał. Tom zaczął powoli zsuwać jego spodnie. Pocałunkami znaczył jego skórę. Słyszał, jak bliźniak oddycha coraz szybciej. Językiem przejechał po jego wystających kościach bioder i zaczął zjeżdżać coraz niżej. Już dawno nie był tak blisko z Billem, po operacji musieli unikać takich rzeczy. Ale teraz był już odpowiedni czas. Przez materiał bokserek dotknął męskości bliźniaka, który był już podniecony. Zaczął delikatnie ją masować. Wiedział, jak Bill zagryza wargi . Powoli zsunął jego bokserki i przejechał językiem po całej długości jego członka. Czarnowłosy spiął mięśnie i wypuścił powietrze z płuc, które nieświadomie przytrzymywał od kilkunastu sekund. Gorące usta Toma objęły męskość brata. Z ust bliźniaka wydobył się cichy jęk. Dredziarz zaczął od delikatnych pieszczot. Językiem zataczał kółeczka na główce penisa, by po chwili zatopić go całkowicie w swoich ustach. Bill znów jęknął. Tom, czerpiąc z tego niesamowitą przyjemność, pieścił brata. Im szybciej poruszał głową, tym jęki Billa stawały się częstsze i głośniejsze. Młodszy Kaulitz już nie kontrolował zachowania swojego ciała. Tom czuł, jak męskość brata pulsuje w jego usta, zwiastując zbliżający się koniec. Pragnął znów poczuć jego smak. Być sprawcą jego ekstazy. Czarnowłosy krzyknął głośno, gdy nadszedł intensywny orgazm. Jego ciało się wygięło, by po chwili opaść bezwiednie na łóżku. Tom uwolnił nogi i ręce brata. Położył się obok niego. Bill podniósł powieki, pozwalając bratu utonąć w swoim czekoladowym spojrzeniu. Wiedział, że Tom ma do tego słabość. Dredziarz pogłaskał go po policzku i uśmiechnął się - Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też - powiedział z trudem Bill.
Po policzku starszego Kaulitza spłynęła łza.
Z zamyślenia, wyrwał Billa dźwięk otwieranych drzwi. Postawny mężczyzna w mundurze spojrzał na Alexa.
- Chodź chłopcze, musimy porozmawiać - zwrócił się do blondyna. Chłopak powoli wstał - Zaraz wrócę - powiedział do Billa.
- Jak to się stało ?- zapytał funkcjonariusz.
- Myślałem, że na kilku żartach w stołówce się zakończy. Nie sądziłem, że posuną się, aż to tego - próbował się tłumaczyć.
- Toma wypiszą rano ze szpitala. Pojedzie z wami dwóch policjantów i rozejrzą się po ośrodku. Od jutra będziesz dzielił pokój z Kaulitzem. Taka sytuacja nie może się powtórzyć, rozumiesz?
- Jak to dzielił pokój? - Alex poczuł dziwny skurcz w żołądku.
- Normalnie. To decyzja sędziego, nie podlega dyskusji.
Blondyn wziął głęboki oddech i pokiwał głową. To wszystko nie tak miało wyglądać.
Kiedy wrócił do sali, uśmiechnął się delikatnie. Bill wsunął się pod kołdrę brata i zasnął przy nim. Tom już nie drżał z zimna. Wyglądał na wyjątkowo spokojnego. Alex westchnął i usiadł obok nich. Zaczynał się bać tego co ma nadejść.
Krzyk Alexa wypełnił pokój. Po chwili zapanowała cisza. Chłopak klęknął przy Tomie, który był na pół przytomny.
- Już dobrze - powiedział blondyn, ocierając krew z jego ust - Karetka już jedzie.
Alex usiadł na podłodze i położył głowę Toma na swoich kolanach.Oczy zaszły mu łzami.
- Źle oceniłem sytuację - wyszeptał sam do siebie.
Po kilku minutach, kolorowe światła karetki odbiły się od ścian pokoju - Pojedziesz teraz do szpitala - powiedział chłopaka, kiedy sanitariusze kładli Dredziarza na noszach.
- Nie zostawiaj mnie- wymamrotał Tom.
Alex po krótkiej rozmowie z kierownikiem ośrodka dostał pozwolenie na pojechanie z rannych chłopakiem.
- Musimy zszyć parę ran, zrobić prześwietlenie. Proszę tu poczekać - zwrócił się do blondyna lekarz.
- Chciałbym przy nim być...muszę - dodał Alex. Zamienili ze sobą jeszcze kilka zdań i mężczyzna w białym kitlu wyraził zgodę na jego obecność.
Po dwóch godzinach Dredziarz leżał już w szpitalnym pokoju. Miał podłączoną kroplówkę. Alex siedział przy nim na krześle.
- Alex...- wyszeptał Tom - Zadzwoń do Billa.
Chłopak wyszedł na chwilę i korzystając z telefony Kaulitza, wybrał numer jego bliźniaka.
- Tak się cieszę, że dzwonisz, skarbie - usłyszał radosny głos Billa.
- Yyyyy...Przepraszam, mam na imię Alex, jestem kolegą Toma z ośrodka. On jest w szpitalu, prosił mnie, by ciebie poinformować. Został pobity.
Blondyn na chwile wstrzymał oddech, słysząc ciszę jaka zapanowała po drugiej stronie słuchawki. Potem był odgłos upadającego telefonu i czyjś stłumiony krzyk.
- Halo? - odezwał się niepewnie Alex. Po chwili usłyszał kobiecy głos.
- Tu Simone Kaulitz, co się stało?
Chłopak spokojnym tonem głosu wyjaśnił wszystko. W tle wciąż słyszał odgłosy płaczu Billa.
Wziął głęboki oddech i wrócił do pokoju.
- Pić - wyszeptał Tom.
Blondyn wziął szklankę z wodą i zwilżył jego usta. Suche wargi przybrały ciepły, różowy odcień. Alex przełknął ślinę i usiadł z powrotem na krzesło.Nie wiedział, którym momencie dziwne myśli zaczęły pojawiać się w jego głowie.
- Dziękuję .
Chłopak złapał Kaulitza za rękę - Nic nie mów. Po to tu jestem - powiedział Alex. Poczuł jak dłoń Toma drży.
- Zimno ci...- wyszeptał. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu jakiegoś koca, ale nic nie znalazł. Ostatecznie ściągnął swoją kurtkę, bluzę i ułożył na kołdrze - Nie mam nic innego - powiedział i sam zadrżał z zimna. Położył głowę na brzegu łóżka. Czuł, jak zamykają mu się powieki. Ręka Toma spoczęła na jego głowie. Kilkakrotnie poruszył palcami między jego kosmykami. Po kilku minutach obaj zasnęli.
- Mamo, błagam cię. Zrób coś - krzyczał Bill, chodząc po mieszkaniu jak opętany.
- Przecież się staram. Jest środek nocy. Dzwoniłam do waszego adwokata. Spróbuje się skontaktować z sędzią, by pozwolił ci pojechać do szpitala. Ja też się denerwuję. Więc na razie usiądź na dupie i się zamknij.
- Ale, mamo!
- Bill do cholery. Nie jesteś jedynym moim dzieckiem. Powinnam siedzieć przy Tomie w szpitalu, a nie słuchać jak jęczysz.
- To ja powinienem przy nim być - wyszeptał przez łzy - On zawsze był przy mnie.
Kobieta usiadła koło syna i przytuliła go. Jej serce było teraz rozdarte. Po kilkunastu minutach przyszła pozytywna odpowiedź od sędziego.
Kiedy Bill wbiegał po schodach, jego serce chciało wyrwać się mu z piersi, by być już przy swojej miłości. Prze oczami miał najgorsze scenariusze. Po krótkiej rozmowie z pielęgniarką, stał już pod drzwiami brata. Wziął głęboki oddech i cicho otworzył je. Było późno w nocy, nie chciał obudzić bliźniaka. Fala dziwnego gorąca przeszła przez jego ciało, gdy wszedł do środka. Zamiast niego, przy łóżku Toma, siedział nieznajomy chłopak. Dłoń Dredziarza we włosach blondyna, była dobitnym dowodem, że jest on kimś obcym tylko dla Billa. Chociaż obecność Alexa raniła go, widok Toma w takim stanie łamał mu serce. Nachylił się nad bratem i przesunął dłonią po poranionym policzku. Do jego oczu napłynęły łzy. Bliźniak poruszył dłonią przez sen, jakby podświadomie wyczuwał obecność brata. Ten gest obudził Alexa. Chłopak ściągnął jego rękę z głowy. Podniósł ją powoli, łapiąc się za zesztywniały kark. Dopiero wtedy dostrzegł Billa.
- Pewnie ty jesteś Alex - wyszeptał chłodno czarnowłosy.
Chłopak pokiwał głową.
- Dziękuję ci za telefon - dodał Bill, nie odrywając wzroku od brata.
- Prosił mnie.
- Długo przy nim tu siedzisz?
Alex spojrzał na zegarek- Około 5 godzin.
- Dziękuję - powiedział ponownie czarnowłosy - To ja powinienem być tu przy nim. On zawsze był przy mnie, kiedy go potrzebowałem.
- Bo mógł - wyszeptał Alex - Ważne, że udało ci się przyjechać. Zostawię was samych.
- Nie, zostań.
Bill wziął drugie krzesło i usiadł koło łóżka - Wiesz, kiedy ja byłem w szpitalu on mnie nie odstępował na krok. Miałem taki mały zabieg, po którym nie mogłem mówić. Tom zamawiał sobie jedzenie do szpitala, kąpał się w szpitalnej łazience i spał na krześle przez kilka dni. Czasem czułem, że zanim pomyślałem o czymś albo szukałem sposobu jak wyrazić swoją potrzebą, on już wiedział czego pragnę. To było niezwykłe partnerstwo.
- Jesteście bliźniakami - powiedział Alex - I...kochacie się - dodał.
Bill spojrzał na niego trochę zaskoczony. - Tak, Tom jest partnerem idealnym pod każdym względem.Chociaż czas po operacji, kiedy nie mogłem mówić, niósł ze sobą wiele innych niedogodności. Musiałem jeść to co mi gotował i nie mogłem nawet powiedzieć, że mi nie smakuje. No i Tom odkrył w sobie też talent oratorski, bo gadał za nas dwóch. Raz wziąłem kartę i swoją kredką do oczu napisałem ''Zamknij się już ''. Cały czas ją nosiłem w kieszeni spodni i od czasu do czasu używałem - zaśmiał się Bill.
Spojrzał znów na bliźniaka i ścisnął jego dłoń - Alex, powiedz mi co się tam stało?
Blondyn wziął głęboki oddech - Wiesz, chłopaki z ośrodka dowiedzieli się, że Tom jest gejem i postanowili się zabawić jego kosztem. No i...- chłopakowi załamał się głos - Usłyszałem jego krzyk, przybiegłem i...Wezwałem karetkę i znaleźliśmy się tutaj.
- Dziękuję ci, Alex, bardzo.
Blondyn pokiwał tylko głową. Widział, że cała ta sytuacja to po części jego wina i, że będzie musiał się z tego tłumaczyć. Ale bardziej przerażał go fakt, że siedząc wtedy w pokoju z rannym Tomem, pozwolił sobie na łzy. Namacalny dowód jego słabości i budzących się w nim uczuć.
Bill przytulił policzek do dłoni brata. Uśmiechnął się sam do siebie. Ta cała sytuacja przypomniała mu jego powrót do domu po operacji.
Kiedy minęły prawie trzy tygodnie od operacji Billa, Tom zaczął się niepokoić. Pewnego wieczoru przyszedł do pokoju bliźniaka . Czarnowłosy siedział na łóżku i słuchał muzyki. Na widok brata uśmiechnął się i odłożył iPoda.
- Już czas byś zaczął mówić - powiedział spokojnie Tom .
Bliźniak pokiwał odmownie głową.
- Zrób to dla mnie, proszę. Kocham cię - wyszeptał.
Czarnowłosy objął go za szyję i mocno przytulił. Od operacji właśnie tym gestem oddawał słowa ''Ja ciebie też''.
- Chce to usłyszeć - nalegał Tom.
Bill zacisnął wargi i znów pokiwał głową, ale widział, że tego wieczoru blondyn nie odpuści mu tak łatwo.
- Skoro nie chcesz po dobroci...- wyszeptał Dredziarz - To cię zmuszę, byś wydał z siebie jakiś dźwięk.
Przysunął się do brata i delikatnie go pocałował. Bill uśmiechnął się, jakby żartując z jego starań. Wtedy Tom załapał go za ręce i przewrócił na brzuch. Czarnowłosy szarpał się, ale milczał. Starszy wsunął pod niego dłoń, odpiął jego pasek ze spodni, wysunął go i oplótł nim ręce brata. Ponownie go obrócił. Bill był czerwony na twarzy. Próbował odepchnąć brata nogami, ale Tom wziął je między swoje uda i unieruchomił bliźniaka całkowicie. Podsunął jego koszulkę i kilka razy pocałował go w brzuch. Palcem zatoczył kółeczko wokół jego pępka i na chwilę wsunął w małe zagłębienie język. Bill zadrżał. Tom zaczął powoli zsuwać jego spodnie. Pocałunkami znaczył jego skórę. Słyszał, jak bliźniak oddycha coraz szybciej. Językiem przejechał po jego wystających kościach bioder i zaczął zjeżdżać coraz niżej. Już dawno nie był tak blisko z Billem, po operacji musieli unikać takich rzeczy. Ale teraz był już odpowiedni czas. Przez materiał bokserek dotknął męskości bliźniaka, który był już podniecony. Zaczął delikatnie ją masować. Wiedział, jak Bill zagryza wargi . Powoli zsunął jego bokserki i przejechał językiem po całej długości jego członka. Czarnowłosy spiął mięśnie i wypuścił powietrze z płuc, które nieświadomie przytrzymywał od kilkunastu sekund. Gorące usta Toma objęły męskość brata. Z ust bliźniaka wydobył się cichy jęk. Dredziarz zaczął od delikatnych pieszczot. Językiem zataczał kółeczka na główce penisa, by po chwili zatopić go całkowicie w swoich ustach. Bill znów jęknął. Tom, czerpiąc z tego niesamowitą przyjemność, pieścił brata. Im szybciej poruszał głową, tym jęki Billa stawały się częstsze i głośniejsze. Młodszy Kaulitz już nie kontrolował zachowania swojego ciała. Tom czuł, jak męskość brata pulsuje w jego usta, zwiastując zbliżający się koniec. Pragnął znów poczuć jego smak. Być sprawcą jego ekstazy. Czarnowłosy krzyknął głośno, gdy nadszedł intensywny orgazm. Jego ciało się wygięło, by po chwili opaść bezwiednie na łóżku. Tom uwolnił nogi i ręce brata. Położył się obok niego. Bill podniósł powieki, pozwalając bratu utonąć w swoim czekoladowym spojrzeniu. Wiedział, że Tom ma do tego słabość. Dredziarz pogłaskał go po policzku i uśmiechnął się - Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też - powiedział z trudem Bill.
Po policzku starszego Kaulitza spłynęła łza.
Z zamyślenia, wyrwał Billa dźwięk otwieranych drzwi. Postawny mężczyzna w mundurze spojrzał na Alexa.
- Chodź chłopcze, musimy porozmawiać - zwrócił się do blondyna. Chłopak powoli wstał - Zaraz wrócę - powiedział do Billa.
- Jak to się stało ?- zapytał funkcjonariusz.
- Myślałem, że na kilku żartach w stołówce się zakończy. Nie sądziłem, że posuną się, aż to tego - próbował się tłumaczyć.
- Toma wypiszą rano ze szpitala. Pojedzie z wami dwóch policjantów i rozejrzą się po ośrodku. Od jutra będziesz dzielił pokój z Kaulitzem. Taka sytuacja nie może się powtórzyć, rozumiesz?
- Jak to dzielił pokój? - Alex poczuł dziwny skurcz w żołądku.
- Normalnie. To decyzja sędziego, nie podlega dyskusji.
Blondyn wziął głęboki oddech i pokiwał głową. To wszystko nie tak miało wyglądać.
Kiedy wrócił do sali, uśmiechnął się delikatnie. Bill wsunął się pod kołdrę brata i zasnął przy nim. Tom już nie drżał z zimna. Wyglądał na wyjątkowo spokojnego. Alex westchnął i usiadł obok nich. Zaczynał się bać tego co ma nadejść.