Uwielbiam to zdjęcie :-)

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 4

Dziękuje wszystkim za cierpliwość. Odcinek wnosi trochę nowych informacji, ale nie wiem, czy coś wyjaśniają czy bardziej komplikują sytuację. Życzę miłego czytania. Rozdział niesprawdzony.







Tom liczył godziny do spotkania z Billem.
- Jeszcze tylko jedna noc - pomyślał. Usiadł na łóżku i skrzyżował nogi. Plecami oparł się o zimną ścianę. Odczuwał wielką radość mieszającą się ze strachem. Ale tak naprawdę nic się dla niego teraz nie liczyło - rozprawa, zeznania czy grożący mu wyrok. Ważne było, że znów spojrzy, chodź na chwilę w te cudowne brązowe oczy brata, w których zakochał się bez pamięci.

Spójrz na mnie - powiedział Tom do siedzącego na łóżku Billa. Bliźniak jednak milczał i nie reagował na jego słowa. Dredziarz usiadł obok niego. Dotknął ręką jego twarzy i pogłaskał mokry od łez policzek. Czarnowłosy przymknął oczy i wtulił buzię w otwartą dłoń brata. Było to jak odruch bezwarunkowy, naturalna reakcja na bodziec. Dotyk brata zawsze wywoływał u niego potrzebę bliskości. Nie kontrolował tego.
- Popatrz na mnie, błagam cię. Unikasz mnie od kilku dni. To co się wydarzyło...przepraszam cię.
- To moja wina - wyszeptał Bill.
- Nie, tylko ja...Kiedy mnie pocałowałeś na jeziorem, nie wiedziałem co mam robić. Zaskoczyłeś mnie. 
- Myślałem, że tego chcesz. To wszystko co się ostatnio wydarzyło, czułem, że pragniemy tego obaj. Ale wtedy ty wstałeś  i odszedłeś. Nie powiedziałeś nic. Mogłeś krzyknąć, uderzyć mnie, cokolwiek. Nie sądziłem, że jestem ci, aż tak obojętny.

Tom westchnął i położył dłoń na udzie brata - To nie obojętność, tylko zagubienie połączone z narastającym strachem. Pragnąć czegoś, a po to sięgnąć to dwie całkiem inne kwestie. Bałem się tego co teraz będzie. Kiedy oderwałeś ode mnie usta, nie mogłem złapać oddechu. Spojrzałem w twoje oczy. W ich brązowej barwie odbijało się zachodzące słońce. Były pełne uczuć i emocji. I wtedy poczułem , że tego właśnie pragnę. Byś zawsze był tak blisko mnie, bym mógł widzieć w nich swoje odbicie. I to mnie przeraziło .

Bill spojrzał na brata, a Tom cicho jęknął, tonąc w jego czekoladowym spojrzeniu. 
- Nie wiem co robić - wyszeptał starszy z bliźniaków.
Czarnowłosy przytulił go, czując drżenie jego ciała - To nic. Ja wiem - powiedział Bill - Już zawsze chce patrzeć tylko na ciebie.

Po policzkach Toma spłynęło kilka łez. Tak bardzo tęsknił za bratem. Za dźwiękiem jego głosu, zapachem ciała, ciepłem dotyku. I za jego uśmiechem, który zawsze wywoływał w nim radość.
Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? - zapytał Alex.
- Jasne - odpowiedział chłopak, szczerze się do niego uśmiechając. To właśnie dzięki niemu rozłąka z bliźniakiem była trochę lżejsza dla niego, a ból w sercu ciut mniejszy.
- Jak się czujesz przed jutrzejszym dniem? - zapytał chłopak, opierając się o biurko.
- Dobrze. Chciałbym mieć to już za sobą.
- Obiecałem ci, że dam ci czas byś mi powiedział za co tu jesteś, ale ten proces jest tak głośny, a internet wypełniony informacjami, że...
- Już wiesz - dokończył Tom. Westchnął cicho i spojrzał w stronę okna. Jasne światło księżyca wpadało do pokoju.
- Wiem tylko to co przeczytałem, ale nie oznacza to,że znam prawdę.
Dredziarz spojrzał na niego i wskazał miejsce obok siebie na łóżku. Alex usiadł powoli i wiercąc się chwilę, usadowił się wygodnie.
- Pewnie masz trochę pytań? - powiedział Tom - Jutro zadadzą mi ich kilkadziesiąt, więc parę dziś wieczorem będzie dobrą rozgrzewką. Co chciałbyś wiedzieć ?
- Tylko to co masz chęć mi powiedzieć. Czy ty i twój brat jesteście ze sobą jak normalna para?
- Chciałbym ci powiedzieć,że jesteśmy normalną parą, ale sam rozumiesz. Wiem o co pytasz. Tak łączy nas to co inne pary.
- Na każdej płaszczyźnie?

Tom pokiwał głową - Nie oczekuje,że mnie zrozumiesz albo zaakceptujesz. Ale to co nasz łączy ciężko zdefiniować. Jesteśmy bliźniakami. Już to sprawia, że jest między nami niezwykła więź. Byliśmy ze sobą od zawsze. A kiedy braterska silna więź ewoluowała w coś innego, stała się uczuciem, którego nic nie może przerwać. Alex, ja nie potrafię bez niego żyć, oddychać.

Blondyn chwilę milczał, wpatrując się w brązowy dywan leżący na podłodze.
- Kilkanaście lat temu homoseksualizm był czymś nowym i napiętnowanym, z czasem zaczęło się to zmieniać. Może kiedyś i takie związki jak wasze będą funkcjonować za społecznym przyzwoleniem. Po prosu ludzie muszę zrozumieć a przynajmniej spróbować.
- Nie będą Alex . Przecież to wbrew naturze. Obaj to wiemy i tego nic zmieni nic.
- Są kraje, w których jest to tolerowane.
- Dzięki - powiedział Tom i westchnął.
- Za co?
- Za twoją reakcję. Nie oceniłeś mnie ani nie skrytykowałeś.
- Lubię cię, Tom. Może to jest klucz do akceptacji tego. Wiesz spędzamy ze sobą ostatnio sporo czasu.
Uwielbiam te wieczory, kiedy razem gramy albo tylko rozmawiamy. Czuję się przy tobie bardzo swobodnie.  Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że jesteś gejem. Zachowujesz się jak normalny facet a nie jak...
- Ciota? - zaśmiał się Dredziarz - Widzisz Alex, tak naprawdę nie czuję się gejem. Zawsze interesowałem się dziewczynami. Byłem z jedną w związku przez kilka miesięcy. W sumie to dopiero Bill obudził we mnie pociąg do mężczyzn. Zacząłem zwracać na facetów większą uwagę, ale tylko on mnie kręci.
-Ale jak to się stało? Tak nagle zrozumieliście, że łączy was coś więcej niż tylko braterskie więzy?
- Nie, to nie było żadne olśnienie. Nie potrafię ci tego opisać. Przez ostatni dwa lata wiele razem przeszliśmy. To zmieniło nas i nasz sposób patrzenia na siebie. Kiedy po raz pierwszy pomyślałem o Billu jak o o kimś więcej niż bracie, wstąpiłem na ścieżkę prowadzącą przez piekło.Uwierz mi, to była długa i ciężka droga. Ciągła walka z uczuciami, pragnieniami, zasadami wpajanymi od dziecka. Ale na jej końcu Alex był raj.
- A teraz jak się czujesz?
- Jak wygrany. Dokonałem słusznego wyboru i bez względu na wszystko, nigdy nie będę tego żałował.
- A to zabójstwo?
Tom wzdrygnął na dźwięk tego słowa - Przepraszam cię, ale nie chce o tym rozmawiać.
Alex usiał bliżej niego i położył mu rękę na ramieniu - Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Tak bardzo chciałbym pojechać tam z tobą i być przy tobie.
Kaulitz spojrzał na chłopaka, w którego oczach malował się prawdziwy smutek.
- Doceniam to i dziękuje, że jesteś przy mnie.
- Od czego są przyjaciele - powiedział Alex. Jego dłoń zacisnęła się na bawełnianej pościeli, a ciało przeszył dziwny dreszcz. Czuł, że jest mu coraz trudniej.

Od chwili, gdy Bill dowiedział się o dacie procesu, nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Wziął sobie do serca słowa Gordona . Zaczął jeść i zadbał o siebie.Chciał pokazać się Tomowi w jak najlepszym wydaniu. W ostatni wieczór wywalił pół szafy na łóżka zastanawiając się w co się ubrać. Ostatecznie postawił na klasykę. Grafitowy garnitur, czarna koszula i szaro-srebrny krawat. Wziął go do ręki i uśmiechnął się, przypominając sobie sytuację, kiedy ostatni raz miał do na sobie.

Bill zmęczony rzucił się na łóżko. Całodzienna sesja wykończyła go całkowicie. 
- Tom rozbierz mnie, bo nie mam siły - powiedział do brata, który oglądał w laptopie zdjęcia bliźniaka.
- Jak ja zacznę cię rozbierać, to na pewno nie będziesz odpoczywał - zaśmiał się Tom, spoglądają na brata - Wyszedłeś na tych zdjęciach naprawdę super. Świetnie ci dobrali stylizację, chociaż osobiście wolę cię bez niczego. 
Dredziarz wstał z krzesła i podszedł do Billa. Stanął między jego nogami i nachylając się nad nim,  pocałował go  wsuwając mu język do ust.
- Mmmm- wyszeptał Bill - No dalej rozbierz mnie.

Tom powoli rozpinał guziki czarnej satynowej koszuli, odkrywając ciało brata. Delikatnie zaczął całować jego nagą szyję i tors - Cudownie pachniesz - wyszeptał. Bill cicho jęknął gdy brak zaczął lizać i ssać jego sutki. Wiedział,że bliźniak uwielbia tą pieszczotę. Schodził coraz niżej. Po chwili pozbawił Billa spodni i bielizny. Młodszy Kaulitz leżał nagi w samym krawacie. 
- Jesteś taki seksowny - powiedział Tom. 

Językiem przejechał po jego jasnym brzuchu, składając kilka pocałunków na tatuażu w kształcie gwiazdki. Bill czuł jego ciepły oddech blisko swojej męskości. Uwielbiał, kiedy Tom pieścił go w ten sposób. Głośno jęknął, gdy usta blondyna objęły jego członka. Wplótł palce we włosy brata , wypychając swoje biodra w górę. Tom szybko nauczył się sprawiać mu przyjemność w idealny sposób. Nagle Tom gwałtownie przerwał pieszczotę. Zbliżył się do brata i pociągnął go na krawat, zmuszając by siadł na krawędzi łóżka. Pocałował go namiętnie kilka razy. Okrakiem usiadł na jego biodrach, powoli opadając na męskość brata. Jęknął, gdy Bill wszedł w niego do końca. Srebrny krawat oplótł sobie na nadgarstku, trzymając czarnowłosego blisko siebie. Rytmicznie unosił się i opadał. Młodszy Kaulitz tłumił jęki w jego ustach, co chwilę łącząc się z nim w pocałunku. Wsunął dłoń między ich ciała i zaczął pieścić Toma. Teraz obaj zatracali się w intensywnych doznaniach. Kiedy czuli, że któryś zaraz dojdzie, zatrzymywali się, by na chwilę ochłonąć. Potem znów ogarniała ich dzika żądza. Uwielbiali kochać się ze sobą długo i intensywnie. Po każdym razie, Tom zatracał się w Billu jeszcze bardziej.

Poranek w dniu procesu, w domu Kaulitzów, był bardzo nerwowy. Simone zrobiła śniadanie, chociaż wiedziała, że nikt nic nie przełknie. Co chwilę przystawał, a jej oczy napełniały się łzami. Właśnie tego dnia bała się od wielu miesięcy. Sięgnęła ręką do starego ceramicznego pojemnika i wyciągnęła papierosa. Po chwili wyszła na ganek.
- Przecież już tego nie robisz- powiedział ciepłym głosem Gordon. Podszedł do niej i objął w pasie, kładąc głowę na jej barku.
- Boję się - wyszeptała.
- Czego?
- Jak to wszystko dalej się potoczy. Co będzie z Tomem? Co ja powiem, jak mnie wezwą na świadka? Jak mam zeznawać?
- Skarbie - powiedział mężczyzna i przytulił ją jeszcze mocniej - Jak ci serce dyktuje. Sawa wiesz co czujesz i myślisz o tym wszystkim.
Simone westchnęła - Dzień dobry - powiedziała, widząc w ogródku stojącą sąsiadkę, ale kobieta tylko spojrzała na nią i nic nie odpowiedziała.
- Patrzą na mnie jak na wybryk natury. Matkę, która wychowała synów na dwóch zboczeńców. Nic nie wiedzą, nie rozumieją, ale oceniają prędko.Chciałam im tego oszczędzić, ochronić ich przed tym...
Gordon nie bardzo wiedział jak rozumieć jej słowa.
- Każda matka chce troszczyć się o swoje dzieci.
- Ja chciałam to przeczekać...
- Co?
- Te ich głupi wiek, kiedy młodzi poszukują siebie, swojego miejsca. Precyzują swoje upodobania i pragnienia.
- Ty wiedziałaś? - spytał Gordon.
- To moje dzieci, kochanie. Znam je doskonale. Pamiętasz sytuację, kiedy Tom dostał zaproszenie za sesję zdjęciową skejtowskich ubrań Pumy ?
- Tak, wyjechał wtedy z Kate na tydzień do USA. Bill źle to zniósł.
- Źle? Błagam cię Gordon.

-Dlaczego ona z nim ma jechać. Przecież ja bym mógł - krzyczał Bill do Simone - Przełóżmy te dwa wywiady dla Der Spiegel i polecę z nim. Mamo proszę...
- Nie kochanie, daj bratu zrobić coś dla siebie. Kate to jego dziewczyna, chcą razem trochę pobyć.
- Już nie długo - rzekł ze złością czarnowłosy.
- Młody człowieku, upominam cię. To, że masz brata bliźniaka nie oznacza, że macie żyć jednym życiem. Uspokój się.
Żegnając się Bill i Tom siedzieli na kanapie, długo rozmawiając. Tom co chwilę dotykał Billa, to za ramię, udo czy rękę. Na koniec przytulił go mocno i pocałował w czoło. Simon, aż wzdrygnęła widząc to pożegnanie. Mieli po 17 lat. Chłopcy w ich wieku, nie są skłonni okazywać uczuć.

Kiedy Tom wyjechał, Bill płakał każdej nocy. Spał w pokoju brata, w jego koszulce. Prawie nic nie jadł. Ciągle warczał na Simone. Kiedy udzielał jednego z wywiadu, na pytanie co u niego słychać, odpowiedział tyko - Nic, Tom wyjechał...
Gdy Dredziarz wrócił , od razu poszedł z Billem do pokoju. Kate stała chwilę w przedpokoju. 
- Chciałam się pożegnać - powiedziała - Łzy napłynęły jej do oczu - Odchodzę z ekipy. Tom ze mną zerwał. Przepraszam, ale nie jestem w stanie z nim pracować.
- Ale dlaczego? Co się stało? - spytała Simone.
- Nie wiem...Powiedział, że ma kogoś. Myślałam, że pęknie mi serce.
- Przykro mi Kate - wyszeptała kobieta i przytuliła płaczącą dziewczynę.

- Jestem gotowy - powiedział Bill, patrząc na mamę i Gordona. Na jego twarzy gościł uśmiech. Simon podeszła do niego i przytuliła.
- Mamo, wygnieciesz mi koszulę.
- Chciałabym, żebyś po procesie też potrafił się tak uśmiechać jak teraz - wyszeptała kobieta. Łzy popłynęły po jej policzkach.
- Uwierz mi, że jeżeli proces skończy się źle, będziesz chciała tylko bym żył. Uśmiech nie będzie miała już żadnego znaczenia.
- Bill, nie strasz mamy - powiedział Gordon - Jedźmy już.






11 komentarzy:

  1. Nareszcie coś jest! ^^ Ta notka jest taka... hmm... nacechowana emocjonalnie, że tak powiem. xD Ale poważnie, wszystkie są takie i to jest piękne w tym opowiadaniu :)
    Oby proces zakończył się pomyślnie, bo aż nie chcę myśleć, co będzie z Billem. Domyślam się, że mógłby się nawet zabić...
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skomentowałam na KILu.
    Żeby się za bardzo nie powtarzać, powiem że jest to jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam.
    Te emocje... Cholernie to przezywam, no. xD Jak ty to robisz, że ja przy KAŻDYM twoim tworze ryczę jak dziecko?
    Zapraszam cię na mojego i Nerisy wspólnego bloga twincest. ^^
    Jest już rozdział 2. because-life-is-a-crown-of-thorns.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co mam myśleć. Jestem skołowana, bo nie widzę dla bliźniaków żadnej szansy pozytywnego zakończenia. Nie chodzi już o kazirodztwo, ale o to zabójstwo. Nie wiem, czy z czegoś takiego Tom się wykręci, choć ty zapewne masz już dla nich jakiś ciekawy plan. Nie jestem też pewna, jak oceniać postawę ich matki. Niby ich broni i popiera, ale jest przeciwko. Kobieta ma pokręcony sposób rozumowania. Nie mogę jej rozgryźć. Naprawdę fajny odcinek, bo i ciekawie i emocje były. A nawet do większego myślenia mnie zmusiłaś. :)

    P.S. Popraw literówki, bo kilka ich się wkradło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Twoje opowiadanie i z każdym nowym odcinkiem tylko się w tym upewniam ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałem wczoraj, ale dziś dopiero mogę skomentować.

    Jejciu.. jaki Ty masz talent! To jest jedno z moich ulubionych twc. < 3
    Tyle tu uczuć, emocji.. Boskie!
    Czekam teraz na kolejną część tegoż cudownego opowiadania.

    Pozdrawiam i weny życzę. ; 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://over-the-rainbow0.blogspot.com/2012/11/rozdzia-11.html
      Zapraszam na rozdział 11. Mam nadzieję, że przeczytasz i zostawisz coś po sobie. ; )

      Usuń
  6. No ej! Myślałam, że opiszesz już proces :(
    Tak czekam na moment, kiedy chłopcy się spotkają... Chyba tak samo jak oni :D
    Pisz szybko kolejny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Chciałam zaprosić Cię na krótki Prolog mojego opowiadania Twincest :)
    http://ty-i-ja-to-my.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nową notatkę na kochac-mimo-wszystko.blogspot.com
    Anna Engel :}

    OdpowiedzUsuń
  9. Też miałam nadzieję, że pojawi się wątek procesu, ale no cóż. Pojawiły się jednak elementy retrospekcji, które jeszcze tylko bardziej potęgują mój smutek, że właśnie tak to się skończyło.
    Jestem ciekawa, o co tak naprawdę chodzi z tym zabójstwem.
    Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super opowiadanie.. Lubię nietypowe pomysły na twincesty.
    One-shot też robi wrażenie. Masz talent. Będę czytała.

    Alien

    OdpowiedzUsuń