Dziękuję wszystkim za komentarze. To miłe widzieć ile osób to czyta. Dziękuję za to, że wciąż jesteście ze mną.
Odcinek dedykuję ''męskim perełkom''- Alexowi, Illusionowi.
Krzysiu- Podbiłeś moje internetowe serce. To dla ciebie za twoje cudowne opowiadanie, za to, że się starasz, nie poddajesz i, że jesteś...Twoja wirtualna obecność wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Alex - Dla ciebie, bo myślę o tobie .Chcę, żebyś się uśmiechnął i znów pisał. Żebyś po prostu był...I nie przejmuj się tym co mówią czy piszą inni.
Wracając do ośrodka, Tom czuł ból w sercu. Przed oczami miał brązowe oczy bliźniaka zachodzące łzami. Nie lubił, kiedy Czarny płakał. Zawsze obiecywał sobie, że zrobi wszystko, by ten nigdy nie był już smutny. Teraz nie miał na to wpływu, był bezsilny. To jeszcze bardziej go przytłaczało. Kiedy dotarł na miejsce, w ośrodku była pora obiadowa. W pokoju zdjął garnitur i przebrał się w wygodniejsze ubranie. Zapukał po drodze do Alexa, ale nie zastał go.
Pewnie już poszedł jeść...- pomyślał i zbiegł do stołówki.
Kiedy wszedł do pomieszczenia, poczuł na sobie wzrok wszystkich obecnych. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że to co powiedział w sądzie nie całą godzinę temu, już można było przeczytać w internecie. Wszyscy poznali powód jego pobytu w tym miejscu. Dredziarz podszedł do okienka, gdzie wydawano jedzenie. Pani kucharka uśmiechnęła się do niego ciepło. Tom wziął swoją porcję i usiadł przy jednym ze stolików. Siedzący przy nim trzej chłopcy, wzięli swoje tace i przesiedli się obok.
- Z pedałami nie jadamy - rzekł jeden z nich.
- Gwiazdeczka-dupeczka - odezwał się ktoś inny. Gromki śmiech rozniósł się po sali. Tom zacisnął dłonie, ale nie zareagował. Czuł tylko, jak jego twarz oblewa się rumieńcem. Nie spodziewał się takiego potraktowania. Nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
- Hej, już jesteś - powiedział Alex, uśmiechając się do niego ciepło. Tom westchnął czując ulgę, gdy przyjaciel pojawił się obok. Alex widział całe zajście, ale postanowił tego nie komentować.
- I jak poszło w sądzie? - spytał po chwili.
Tom chwilę milczał, wpatrując się w swój talerz - Możemy szybko zjeść i pogadać w pokoju?
- Jasne - odpowiedział blondyn.
- A ty gdzie byłeś? Szukałem cię - zapytał Kaulitz.
- Yyyy, ja byłem u adwokata - odpowiedział pospiesznie.
- I co ci powiedział ?
- Kto?- zapytał Alex, jakby zgubił wątek rozmowy.
- No, adwokat?
- A, że wszystko będzie dobrze. Takie tam, sam wiesz jacy oni są.
Po kilku minutach ich talerze były puste.
- To co idziemy? - zaproponował Alex. Tom pokiwał głową.
Po chwili byli już u niego w pokoju.
- Nie obawiasz się, że przez to, że zadajesz się ze mną będą też myśleli, że jesteś pedałem?- zapytał Dredziarz, unikając wzroku blondyna.
- A to aż takie straszne? Pewnie połowa z nich jak trafi do więzienia będzie dawać dupy albo obciągać. Będą pedałami nie tylko z nazwy - odpowiedział Alex i delikatnie się zaśmiał - Po za tym byłoby w tym trochę prawdy.
- Jak to? - zapytał zaskoczony Tom.
- Wiesz, tak wcześniej cię wypytywałem o Billa i wasze sprawy, że jakoś głupio mi było wspomnieć, że ja też miałem raz taką przygodę w swoim życiu - blondyn delikatnie poczerwieniał na twarzy.
Tom wyciągnął z biurka dwie paczki chipsów i podał jedną Alexowi - No, to opowiadaj.
- Co? Nie, no chyba żartujesz?
- W zamian pozwolę ci zapytać się mnie o co będziesz chciał ?
Alex pomyślał chwilę. Wiedział, że nie może zmarnować takiej okazji. Usadowił się wygodnie na łóżku i cicho westchnął.
- To było na obozie sportowym, miałem 16 lat. Z powodu jakiegoś zamieszania, w tym samym terminie do ośrodka wypoczynkowego przyjechała inna drużyna siatkarzy z drugiego miasta. Nikt nie chciał zrezygnować z dwutygodniowego pobytu tam, więc opiekunowie poupychali nas po pokojach. Zaplanowano wspólne treningi i mecze towarzyskie. Było super. Nowo poznani koledzy okazali się naprawdę fajni. Jeden z nich wyglądał na starszego, tak 19-20 lat. Okazało się, że to pomocnik ich trenera. Tom, uwierz mi, wcześniej nie zwracałem uwagę na facetów tylko dziewczyny, ale on był po prostu śliczny. Miał delikatną urodę, wysportowane ciało, był miły i sympatyczny, świetnie grał i był...gejem. Trafiłem z nim do pokoju dwuosobowego. Imponował mi swoimi sportowymi wyczynami, tym jak ze mną rozmawiał. Nie dawał mi odczuć, że jestem młodszy czy gorzej gram. Przez pierwsze dni gadaliśmy do białego rana. Objadaliśmy się słodyczami i grając w gry, chociaż było to zabronione. To były moje najlepsze wakacje.
- No, ale coś cię z nim połączyło?
- Co mam ci ze szczegółami opowiadać?
Tom pokiwał głową.
- Nie umiem ci powiedzieć jak to się stało, ale on chyba wyczuł, że mnie fascynuje. Pewnej nocy graliśmy na komputerze. Ja siedziałem na krześle, a on stał za mną. Położył mi dłonie na ramionach, a ja wypuściłem konsolę z rąk i wstałem jak oparzony. Przeprosił mnie, że nie chciał mnie wystraszyć, ale ja nie jego się bałem tylko tego co poczułem. I kiedy tak gadał do mnie, po prostu podszedłem i go pocałowałem. Reszta potoczyła się sama.
- Czyli wiesz jak to jest być z facetem ?
- Wiem i nie wiem. Nie przespałem się z nim. On nie chciał. Ograniczyliśmy się do pocałunków, pieszczot i obcią...no wiesz.
- To najlepsze cię ominęło - powiedział Tom. Miał delikatne wypieki na twarzy.
- I co, tak po dwóch tygodniach się rozeszliście ?
- Tak, bardzo to przeżyłem. Ale po miesiącu on zadzwonił do mnie. Wiesz, połączyło nas coś więcej niż pociąg fizyczny. Od tamtej pory minęło 3 lata. Wciąż mamy ze sobą kontakt i odwiedzamy się. Jest moim prawdziwym przyjacielem. Ale wciąż mam do niego słabość i kiedy mi mówi, że jestem śliczny to się rumienie jak gówniarz.
- Facet wie co mówi - powiedział Tom. Alex zrobił zaskoczoną minę.
- No nie udawaj, że nie wiesz, że ładny z ciebie chłopak - rzekł Dredziarz i po chwili buchnęli obaj śmiechem. Biorąc pod uwagę orientację Toma, zabrzmiało to dwuznacznie.
- Okej, teraz ja pytam. Kiedy dotarło do ciebie , że pragniesz Billa, nie kochasz tylko, że go pożądasz ?
- Matko, co to za pytanie? Po prostu poczułem. Bill, on... boże wiem, że to zabrzmi głupio, ale on w pewnym momencie zaczął mnie uwodzić. Rozumiesz?
- Co paradował przed tobą nago ?
- Nagość nie ma tu nic do rzeczy. I chyba Bill to wiedział, że nie może po prostu przede mną stanąć nago i powiedzieć ''Skoro się kochamy, to się pieprzmy ''. Kiedyś spytał czy mi się podoba. Wiedział, że tak, ale chciał to usłyszeć.
Bill i Tom siedzieli razem na kanapie przed telewizorem. Czarnowłosy jadł kanapkę i jak zwykle strasznie przy tym marudził.
- Przez ciebie będę gruby - powiedział z wyrzutem.
Tom zaśmiał się cicho - Trochę ciała ci się przyda.
- Jasne, mi jest tak dobrze.
- Nie martw się, nawet z paroma kilami więcej, byś się wszystkim podobał.
Bill spojrzał na brata, który wciąż się wpatrywał w telewizor.
- A tobie się podobam? - zapytał.
Tom spojrzał na niego i pogładził jego buzię - Przecież cię kocham, to oczywiste.
- Ja nie pytam czy mnie kochasz, ale czy podobam ci się jako chłopak. Czy jak robię tak...- przejechał wolno dłonią po jego udzie w kierunku rozporka - To czy coś czujesz?
Dredziarz przełknął ślinę. Poczuł dziwne gorąco i ucisk w podbrzuszu.
- Czuję, ale nie rób tak.
- Nie chcesz?
Tom wstał i podszedł do okna - Chce Bill, ale boję się.
Czarnowłosy powoli podszedł do niego i mocno przytulił - Zrobię wszystko byś nie myślał o strachu.
- W takim razie co robił? Kwiaty ci kupował? - Alex zaśmiał się głośno.
- Zaczęło się niewinnie. Czasem przed koncertem pod pretekstem stresu, wtulał się we mnie. Często było mu też zimno, więc pozwalał sobie wkładać mi ręce pod koszulkę i je sobie ogrzewać. W czasie wywiadów siadał zawsze blisko mnie i czasem jego dłoń zahaczała o moje udo albo rękę. Ale najbardziej prowokował mnie na koncertach. Przed tysiącami ludzi. Czasem, kiedy śpiewał piosenki, poruszał się tak zmysłowo. Dziewczyny piszczały, ale ja wiedziałem, że to był pokaz dla mnie. Z koncertu na koncert bardziej mi się to podobało, że mogę na niego bezkarnie patrzeć. Raz tylko przesadził. W czasie śpiewania piosenki ''Reden''. Wiesz niby jest o rozmawianiu, ale tak naprawdę o seksie, tak intymnym, jak potrafi być intymna rozmowa dwojga ludzi. Kiedy śpiewał był wciąż blisko mnie, czasem czułem jego oddech na swoim karku. W pewnym momencie ukląkł przede mną na scenie, śpiewając ''Przed drzwiami alarm, cały świat dzwoni, wszyscy mnie szarpią. Nie chce z nikim tylko z tobą porozmawiać, porozmawiać''. A mnie oblał gorący pot no i poczułem jak mi ...no wiesz staje. Jego twarz była blisko mojego... Po tej piosence była przerwa dziesięciominutowa. Musiałem sobie ulżyć w toalecie. Wtedy zrozumiałem, jak on na mnie działa.
- I wtedy się zdecydowałeś spróbować?
Tom się zaśmiał - Nie jestem taki łatwy - powiedział i wziął kilka chipsów do ust.
- Zdecydowałem się, kiedy Bill zrobił dla mnie coś wyjątkowego.
- Z ciebie to trochę taki romantyk, nie - stwierdził Alex.
- I Bill o tym wiedział. To było na uroczystej kolacji, z okazji zakończenia trasy. Zaprosiliśmy przyjaciół i rodziny. Wynajęliśmy całą restaurację. Był szampan. Bill, tego wieczoru był normalnie ubrany, bez makijażu. Taki, mój słodki braciszek. Uwielbiam go takiego - stwierdził Tom i na chwilę się zamyślił.
- No i co dalej ?- zapytał Alex.
- W czasie kolacji Bill wstał i podszedł do stojącego w rogu fortepianu. Powiedział, że dziękuje wszystkim za wsparcie w czasie trasy.
- A najbardziej dziękuję mojemu bratu. Tom, bez ciebie nie dałbym rady. Dziękuję ci, że jesteś przy mnie i, że zawszę mogę na ciebie liczyć. Chciałem ci podziękować robiąc to, co kocham czyli śpiewając.
Ktoś zapalił świeczki na fortepianie i przyciemnił światło. Tom wpatrywał się w brata, który w ciepłym blasku świec wydawał mu się najpiękniejszą istotą. Czuł, jak serce bije mu coraz szybciej.
Bill zaczął grać. Pierwsze dźwięki melodii wywołały u Toma przyjemny dreszcz. Bliźniak spojrzał na niego i zaczął śpiewać.
Powoli robi sie we mnie zimno
Jak długo tu oboje będziemy, zostań tu
Cienie chcą mnie przenieść
Jeśli pójdziemy to pójdziemy tylko we dwóch
Jesteś wszystkim czym ja jestem
I wszystkim co płynie przez moją żyłę
Zawsze będziemy się przemieszczać
Obojętnie dokąd pójdziemy
Obojętnie jak nisko
Nie chcę być tam sam
Bądźmy razem
Nocą
Kiedykolwiek kiedy będzie czas
Bądźmy razem
Nocą
Słyszę twój cichy krzyk
Odczuwam każdy twój oddech
I nawet gdy los nas rozdzieli
Nieważne co będzie potem rozdzielimy sie
Nie chcę być tam sam
Bądźmy razem
Nocą
Kiedykolwiek kiedy będzie czas
Bądźmy razem
Nocą
Nocą,kiedykolwiek
Nocą,tylko razem z tobą
Trzymaj mnie inaczej sam popędzę w noc
Weź mnie ze sobą i trzymaj mnie
Inaczej sam popędzę w noc
Nie chcę być tam sam
Bądźmy razem
Nocą
kiedykolwiek kiedy będzie czas
Bądźmy razem
Nocą
Jesteś wszystkim czym ja jestem
I wszystkim co płynie przez moją żyłę
Kiedy Bill przestał grać, wszyscy zaczęli bić brawo. Ale on patrzył tylko na Toma i na łzy, które spływały mu po policzkach.
- Kocham cię braciszku - powiedział.
Tom wstał od stołu i podszedł do brata, który czekał na braterski uścisk.
- Ja ciebie też - wyszeptał Tom - I już się nie boję.
- Jak cię tak słucham, to mam wrażenie, że ten Bill co jawi się mediom jako słodki, delikatny chłopak wcale taki nie jest - stwierdził blondyn.
- Jest Alex, dla mnie jest. Ale proszę nie mów nikomu o tym. Wszyscy uważają, że to ja byłem prowodyrem tego wszystkiego i niech tak zostanie.
- Dobrze. A mogę mieć do ciebie prośbę ? - spytał blondyn.
- Jasne.
- Możesz mi puścić tą piosenkę, co zaśpiewał ci Bill?
Dredziarz wstał z łóżka i podszedł do swojego plecaka. Chwilę coś w nim grzebał, aż w końcu wyciągnął płytę i włożył ją do odtwarzacza. Usiadł na łóżku i sam wsłuchiwał się w głos, który tak bardzo kochał.
Alex zdawał się odpłynąć od rzeczywistości, jakby głos Kaulitza hipnotyzował. Po chwili spojrzał na Toma. Chłopak miał łzy w oczach.
- Tom, nie płacz - wyszeptał i usiadł obok niego. Objął go delikatnie. Tom nie chciał płakać, ale nagle poczuł się taki pusty bez Billa.
- Tak bardzo go kocham Alex i stracę go.
Blondyn nic nie powiedział. Nawet nie próbował go pocieszyć. Po prostu pozwolił mu płakać.
Tom długo nie mógł zasnąć. Myślał o Billu. Tęsknił za nim. Koszulka, z którą spał, powoli traciła zapach bliźniaka. Dredziarz przymknął oczy i westchnął. Wtedy drzwi do jego pokoju gwałtownie się otworzyły. Tom nie widział kto to, bo ktoś mu założył na głowę jakiś pokrowiec.
- Co pedale,zabawimy się?
Usłyszał męski głos i śmiech kilku osób. Próbował się szarpać, ale kilka mocnych ciosów w brzuch pozbawiło go chęci walki. Czuł na sobie czyjś ciężar i kolejne uderzenia w twarz. Poczuł metaliczny posmak w ustach. Wiedział, że krwawi. Ktoś coś do niego mówił, ale powoli zaczął tracić kontakt z rzeczywistością. Czuł rozlewający się ból po jego ciele. Jedna z osób zaczęła ściągać mu spodnie.
- Błagam, nie - wyszeptał. Krew spłynęła mu do gardła.
- Wolisz wolno czy ostro, pedale ?
- Proszę przestańcie.
Ktoś zacisnął dłoń na jego członku, co wywołało falę ostrego bólu. Kilka uderzeń w jądra, sprawiło, że zaczął płakać z bólu. Nie mógł złapać oddechu.
- Dawajcie tą butelkę. Zobaczymy jak będzie jęczał.
- Nie, błagam was - krzyknął ostatkiem sił.
Ostatnie co usłyszał to krzyk Alexa, a potem zapanowała ciemność i cisza.