Uwielbiam to zdjęcie :-)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Rozdział 6

Bardzo dziękuję, za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Cieszę się, że trochę was poruszyłam tym odcinkiem. Mam nadzieję, że dalej będziecie śledzić moje opowiadanie.
Scarlet May - Dzięki Tobie, zawsze pamiętam, żeby ciągle przykładać się do pisania i zwracać uwagę na szczegóły. Dzięki za Twoje uwagi.
A teraz zapraszam na kolejny odcinek.



O godzinie dziesiątej sala sądowa była wypełniona po brzegi. Sędzia zajął mu należne miejsce. Znów ogarnęło go dziwne uczucie, gdy patrzył na zgromadzonych ludzi.
- Witam wszystkich. Rozprawę rozpoczniemy wysłuchaniem mów oskarżenia i obrony. Proszę ławę przysięgłych o uważnie słuchanie. Zacznijmy od oskarżenia. Proszę, panie Racho.

Wysoki, szczupły brunet powoli wstał z krzesła. Poprawił marynarkę i wziął do ręki jakąś teczkę. Każdy detal jego ubioru, nawet kolor krawatu, był dokładne zaplanowane. Był bardzo młody i musiał zrobić dobre wrażenie, by wzbudzić zaufanie ławników.
- Z czym się państwu kojarzy słowo kazirodztwo?- Chwilę milczał wpatrując się w ławę przysięgłych - Na dźwięk tego słowa, na niektórych twarzach dostrzegłem grymas zniesmaczenia czy wręcz odrazy. To całkiem naturalna reakcja. Przecież związek między rodzeństwem to wykroczenie wobec tego co naturalne.
Bracia Kaulitz złamali wszelkie prawa - w tym moralne i społeczne. To nie podlega dyskusji. Biorąc pod uwagę fakt, iż są osobami publicznymi, idolami nastolatków, zniesmaczenie wzrasta. Nie będę rozwodził się nad tą kwestią. Fakt popełnienia przestępstwa jest tu oczywisty. Proszę państwa o wydanie rzetelnej oceny, opartej na faktach a nie na uczuciach czy sentymencie. Na to nie ma miejsca w sądzie.
Skrupulatnie obserwował reakcję ławników na swoje słowa. Po chwili wskazał dłonią na braci Kaulitz, zwracając się ponownie do ławników - Sprawiedliwość spoczywa w waszych rękach.
- Dziękujemy - powiedział Sędzia - Panie Krauze, proszę.

Adwokat podszedł bliżej ławników. Wziął głęboki wdech - Zapytam podobnie , jak mój przedmówca. Z czym się państwu kojarzy słowo kazirodztwo? A małżeństwo i przyjaźń? Te dwa ostatnie wywołują przyjemne odczucia. Miłość, rodzina, zaufanie, lojalność. Czy nie jest tak dlatego, że jest to ogólnie przyjęte? Przecież ludzie się rozwodzą, mężowe biją swe żony i dzieci, przyjaciele nas zawodzą i zdradzają. Ale o tym wolimy nie myśleć. Podobnie jak o tym, że pod słowem kazirodztwo może kryć się coś więcej niż seks, bo przecież z tym wielu osobom kojarzy się to słowo. Wolimy nie dostrzegać w nim miłości, bliskości, przywiązania - wartości , na których budujemy nasze rodziny i przyjaźnie. Dziś proszę pastwa o wyzbycie się wszelkich uprzedzeń i stereotypów. Proszę byście ocenili tych chłopców nie tylko umysłem, ale i sercem. Podejmijcie dziś niełatwą próbę zrozumienia ich relacji i dostrzeżenia w niej czegoś więcej niż fizycznej fascynacji. Dziękuję.
- My również dziękujemy, panie Krauze - powiedział sędzia - W takim razie zacznijmy przesłuchania. Postanowiłem, że będą one wyglądały inaczej, ze względu na niecodzienny charakter sprawy. Zebrałem listę pytań od oskarżenia i obrony i to ja będę przesłuchiwał oskarżonych..Biegli sądowi powołani w trakcie procesu będą przesłuchiwani w normalnym toku. Zacznijmy, panie Krauze...
- Obrona wzywa oskarżonego  Toma Kaulitza.
Bill ścisnął dłoń brat  pod stołem. Zimny dreszcz przeszedł mu po plecach.
- Przepraszam...- wyszeptał, ale Tom już wstał i nie usłyszał jego słów.

Drzedziarz złożył przysięgę i wziął głęboki oddech.
Sędzia spojrzał na młodego chłopaka. Zaciskał nerwowo dłonie na spodniach. Czuł na sobie wzrok wszystkich zebranych osób.
- Panie Kaulitz, Tom. Opowiedz na o waszym życiu?
- To znaczy? - spytał niepewnie blondyn.
- To co wydaję ci się ważne, co może mieć wpływ na sprawę.

Tom chwilę milczał. Spodziewał się jakiś konkretnych pytań a nie swobodnej wypowiedzi. Spojrzał na Billa. Bliźniak uśmiechnął się i wysunął spod stołu dłoń z wyciągniętym palcem wskazującym. Ich wspólny znak. Tom uśmiechnął się i wciągnął powietrze głęboko do płuc.
- Jesteśmy z Billem bliźniakami. Na ogół słowo to kojarzy się wszystkim z podobieństwem fizycznym , ale pod tym słowem kryję się niezwykła więź. Znamy się od zawsze. To swój dotyk poczuliśmy jako pierwszy a bicie naszych serc było pierwszym dźwiękiem jaki dotarł do naszych uszu. Mama wspominała , że jak byliśmy mali mieliśmy jedną ulubioną zabawę. Stawaliśmy po dwóch stronach kotary i przez nią dotykaliśmy się policzkami. Wywoływało to u nas sale śmiechu. Mama opowiedziała to lekarzowi rodzinnemu. Stwierdził,że to rzadkie , ale całkiem naturalne zachowanie przejęte z łona matki, kiedy nasze ciała stykały się ze sobą. Dla mnie dotyk brata jest czymś naturalnym , znam go od zawsze. Nasza naturalna więź wzmacniała się też wskutek wspólnie przeżywanych traumatycznych przeżyć, jak na przykład rozwód rodziców. Bardzo to przeżyliśmy.

Sześcioletni Bill leżał w łóżku i wtulał się w misia. Kolejne słone łzy wsiąkały w pluszowy materiał. Jego małe rączki zaciskały się na zabawce.
- Nie płacz - wyszeptał Tom.Delikatnie wsunął się pod kołdrę i objął ramionami brata.
- Czy tatuś nas już nie kocha? - zapytał czarnowłosy, cicho łkając.
- Kocha - odpowiedział Tom, sam ledwo powstrzymując łzy.
- To dlaczego nie chce z nami już mieszkać?
Tom nie znał odpowiedzi. Miał tylko sześć lat, nie rozumiał spraw dorosłych.
- Obiecał nas odwiedzać - tłumaczył mu starszy brat - Zobaczysz będzie dobrze. Zawsze będzie przy nas, tylko tak inaczej.
- Tom, ale ty nie będziesz przy mnie tak inaczej?
- Nie, głuptasie. Ja będę zawsze tak blisko ja twój miś.
- Mój miś - wyszeptał Bill i wtulił się w brata - Kocham cię.
- Ja ciebie też. Nie płacz już.
W tym dniu zrozumieli, że czasem miłość ma swoje granice - miłość ojcowska. Bill odstawił swojego pluszowego misia na półkę. Od tej chwili , kiedy było mu źle zawsze wtulał się w Toma.

- Czy zawsze wasza bliskość była dla wasz czymś normalnym? - zapytał sędzia.
- Tak, chodź nadszedł taki moment, kiedy zaczęło to się zmieniać.
- Co to za moment?
Tom delikatnie się zarumienił.
- No wie pan, kiedy zaczyna się rozumieć, że dotyk czy bliskość może mieć całkiem inny wymiar.
- A kiedy on nastał u was?
Tom spojrzał na brat. Bill wiedział o czym teraz wspomni jego bliźniak. Jego policzki pokryły się rumieńcem.
- Kiedy mieliśmy po 12 lat i leżeliśmy u siebie w pokoju, usłyszeliśmy dziwne dźwięki, dobiegające z salonu na dole domu. Cicho zeszliśmy i usiedliśmy w połowie schodów, kierując swoją uwagę na telewizor.

Simone spuściła głowę a jej twarz przybrała kolor purpury.
- Mama z Gordonem oglądali film dla dorosłych.
Na twarzach ławników pojawił się uśmiech. Tom zagryzł wargę i wziął głęboki wdech. Nie było mu łatwo opowiadać takie rzeczy.
- W szkole uczyliśmy się, że dziewczynki różnią się od chłopców, ale nie uczona nas dlaczego i jak można z tego faktu korzystać. Patrząc na ekran nie wiedzieliśmy dokładnie o co chodzi. Zobaczyliśmy nagość w całkiem innej odsłonie. I wtedy wypowiedzieliśmy słowa, które po raz pierwszy wskazały na diametralną różnicę między nami. Ja stwierdziłem "jakie ona ma duże cycki" a Bill " zobacz jakiego on ma dużego". Te kilka słów, niby mało znaczących, określało naszą kształtującą się seksualność.
- Czy rozumiałeś wtedy,że Bill jest homoseksualny?
- Nie, wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, że dwóch mężczyzn może być ze sobą. Ale wtedy coś się zmieniło w Billu. Dziwne reagował, gdy chciałem go przytulić, albo się z nim kąpać. Wydaję mi się, że on wtedy podświadomie czuł czego chce.
- Ciebie?

Tom nie odpowiedział tylko westchnął -Po kilku dniach mama zarządziła, że czas, by Bill miał swój pokój. On nie chciał. Mama przeniosła jego rzeczy do sypialni obok. Powiedziała do mnie, że mam z nim porozmawiać, przekonać go, bo mnie posłucha. Żądała tak wiele. Miałem powiedzieć mu, że to cudowny pomysł, że będzie fajnie, kiedy sam nie mogłem się z tym pogodzić.  Nie rozumiałem dlaczego nas zmusza. Pierwszą samotną noc w pokoju przepłakałem. Wstałem opuchnięty. Kiedy zszedłem na śniadanie Bill jak zwykle modlił się nad jedzeniem. Miał zapłakane oczy. Mama załamała ręce kiedy nas zobaczyła. Przeprowadziła z nami rozmowę.
- Chłopcy wiem, że jest wam trudno. Do tej pory wszystko robiliście razem. Ale dorastacie, potrzebujecie własnej przestrzeni. To naturalne, że każdy ma swój kąt. Bill będziesz mógł urządzić pokój jak będziesz chciał. Ale zrozumcie to dla waszego dobra.
Bill rozpłakał się i przytulił do mnie - Możesz czasem spać ze mną - powiedział blondyn - Prawda, mamo?
Simone zacisnęła wargi. Nie takiej pomocy oczekiwała od Toma - Raz na jakiś czas - powiedziała chłodno.
Bill powoli zaczął się uspokajać. Spojrzał na brata. W oczach miał dziwne iskierki. Każdej nocy zakradał się do pokoju Toma. Nie umiał przecież zasypiać bez swojego misia.

- Zawsze starałem się go wspierać. W szkole siedzieliśmy w jednej ławce. Nauczycielka często zwracała uwagę Billowi, że ma się nie przytulać do mnie na lekcjach.Czasem po prostu lubił oprzeć mi się na ramieniu i tak słuchać albo przysypiać, bo  i tak kilka razy się zdarzyło.Kiedy kilka razy koledzy nas wyśmiali przestał to robić. Chodź czasem pod ławką łapał mnie za rękę. W czwartej klasie dołączyli do szkoły Gus i Geo. Dość szybko się polubiliśmy. Zaczęliśmy ich do siebie zapraszać, chodź wcześniej nie mieliśmy takiego zwyczaju, bo zawsze wystarczało nam nasze  towarzystwo. Szybko odkryliśmy,że lubimy muzykę. Gus grał na perkusji a Geo na gitarze jak ja. Mama cieszyła się bardzo, że zaprzyjaźniliśmy się z nimi, ale miała dość ciągłego naszego grania w domu. Pozwoliła nam zająć garaż. Kiedy mieliśmy po 14 lat, nasz świat stanął na głowie. Założenie zespołu Tokio Hotel wszystko zmieniło. Nas też. Sława odsłoniła przed nami swoje jasne ale i ciemne strony. Jeden z najlepszych okresów w naszym życiu, w pewnym momencie przerodził w najgorszy koszmar.
- Dziękujemy Tom - powiedział sędzia - Przesłuchania zostaną wznowione za dwa dni.

Bill cicho jęknął.Znów miał spędzić dwa dni bez brata. Dla niego to było jak wieczność. Kiedy Tom usiadł obok niego czarnowłosy obdarzył go jednym z najcudowniejszych uśmiechów. Tom odwzajemnił się tym samych.
- Świetnie się spisałeś - powiedział adwokat. Bill ścisnął dłoń brata.
- Dwa dni szybko miną - wyszeptał Tom, widząc jak na twarzy czarnowłosego maluje się smutek- Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też.
Po chwili policjant odprowadził Toma do radiowozu.



Artykuł w gazecie Der Spiegl
"Przekroczone granice?"

Dziś rozpoczęła się pierwsza rozprawa karna, rozpoczętego wczoraj procesu braci Kaulitz. Oskarżenie i obrona wygłosiło swoje mocy. Potem rozpoczęto przesłuchanie Toma Kaulitza, które prowadził sam sędzia. W czasie zeznawania, straszy z bliźniaków podkreślał niezwykłą więź jaka łączy go z bratem. Pierwszy raz też publicznie został potwierdzony homoseksualizm Billa, o którym spekulowano miesiącami. Niektóre wspomnienia Toma rozbawiły słuchaczy, inne wywoływały współczucie.
Jeden z obserwatorów procesu powiedział, że to wszystko jest na pokaz a opowiadanie Toma jest zbyt ckliwe, po czym pewna kobieta dodał "" Może i ckliwe, ale bardzo realistyczne. Niezwykłe było to jak zerkał na swojego brata, szukając u niego niemego wsparcia".
Rzeczywiście proces pozwala nam poznać braci Kaulitz od całkiem innej strony. Za dwa dni ciąg dalszy przesłuchań. Zapraszam do czytania relacji.


Red. Peter Minz


                                                                         *******
Ta historia z opowiadania Toma, o zabawie z bliźniakiem w dotykanie się policzkami przez kotarę, jest oparta na autentycznym przykładzie pewnych dwuletnich bliźniaków.






6 komentarzy:

  1. OMG. Bardzo podoba mi sie pomysl.
    Ciesze się, że starasz sie to przedstawić z tej strony, od strony głównie wiezi uczuciowych. Zazwyczaj blogi twincest opieraja sie na innych zasadach, twoj jest niecodzienny, bardzo sie ciesze ze tu trafilam ; ) pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscia ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny rozdział pełen uczuć, wspomnień <3
    Nie możesz ich rozdzielić :(
    Zapraszam do mnie :) http://ty-i-ja-to-my.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Tom wspomniał o tych wszystkich ważnych chwilach. Może to przemówi ludziom do rozsądku i przestaną uważać ich związek za coś nienormalnego.
    Cudowny odcinek, prawie się popłakałam.
    Bardzo bym chciała, żeby wszystko w miarę dobrze się skończyło.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. W pierwszej połowie wkradło ci się kilka literówek. ;p
    Podoba mi się ten rozdział. Wspomnienia Toma są urocze i wywołały uśmiech na mojej twarzy. Oby tak dalej. Bardzo jestem ciekawa, jak to się skończy. Ja jestem za uniewinnieniem już teraz. Miejmy nadzieję, że ława przysięgłych również. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O . . . jak Tom słodko mówił o bliźniaku :] Oni są cudowni po po prostu cuda :] Uwielbiam Toma za jego uczucia do bliźniaka :] Cudownie piszesz i Boże cudownie pisz dalej jest to cudo :]

    OdpowiedzUsuń