Uwielbiam to zdjęcie :-)

środa, 5 września 2012

Twincest"Trzy długie lata"(list mamy do Toma)



Witam to mój pierwszy one-shot o tematyce twincest. Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu. Założyłam tego bloga z myślą o napisaniu kilku jednopartów , ale i dłuższego opowiadania. Zapraszam do czytania.


Drogi synku,

Wiem, że w tym momencie na pewno na Twoich ustach pojawi się ironiczny uśmiech, ale obojętnie co myślisz i czujesz, wciąż jesteś moim ukochanym dzieckiem. Choć pewnie w Twoim odczuciu, tym gorszym.


Wczoraj były Wasze 21. urodziny. Trzecie z kolei, które obchodziliście osobno. Jeśli w ogóle można mówić o jakimkolwiek świętowaniu.Od trzech lat, w tym wyjątkowym dniu, Bill zamykał się w swoim pokoju. Nie chciał wtedy nikogo widzieć. Nie życzył sobie gości ani prezentów. Bez Ciebie ten dzień mógłby dla niego nie istnieć. Zawsze brał do siebie butelkę alkoholu i dwa kieliszki. Pił za siebie i za Ciebie. W nocy kiedy procenty krążyły w jego żyłach, słyszałam jak płacze. Ale to nie było ciche łkanie.Ból i cierpienie przybierały postać głośnego zawodzenia. Wtedy czułam jak pęka mi serce. Ale wiem, że postąpiłam słusznie.


Od jakiegoś czasu zaczęłam zauważać drobne, niecodzienne gesty między Wami. Jestem Waszą matką i czułam, że coś zaczyna się zmieniać. Początkowo tłumaczyłam to sobie, że nie macie kolegów,przyjaciół przez sławę i karierę, dlatego jesteście ze sobą tak blisko. Nawet cieszyłam się, że jako bracia wspieracie się w nowym dla Was etapie życia. Bill zawsze potrzebował Twojego silnego ramienia. Był dużo słabszy fizycznie i psychicznie.


To co zobaczyłam w dniu, kiedy wróciłam wcześniej do domu z podróży, rozwiało moje wszelkie wątpliwości. Spaliście w Twoim pokoju. Przymknęłabym na to oko, gdyby nie to, że byliście nadzy, a na podłodze leżały opakowania po prezerwatywach. Nie jedno, kilka. Byliście tak zmęczeni, że nawet nie usłyszeliście jak cicho jęknęłam na Wasz widok. Wtedy wszystko do mnie dotarło.


Przez kilka dni chodziłam jak struta. Czasem patrzyłeś na mnie jakbyś wiedział, co chodzi po mojej głowie. Tom,  nie byłeś w stanie wyobrazić sobie co czuje matka, której  synowie sypiają ze sobą.

Moje ukochane dzieci...

Płakałam po nocach, mając wciąż Wasze twarze przed oczami. Czy Wasza więź była, aż tak silna? Czy każda miłość łączy się z pożądaniem? Gdzie popełniłam błąd? Nie mogłam tego zrozumieć. Swoją postawą łamaliście wszelkie zasadny i normy. To było chore i nienormalne, ale czułam, że żaden z Was tak na to nie patrzy. I wiedziałam... wiedziałam, że jeśli sama czegoś nie zrobię to będziecie żyć w takim kazirodczym związku. Bałam się, że to Was zniszczy.


Byłeś silniejszy od Billa, dlatego wybrałam Ciebie. Stałeś się katem i ofiarą zarazem. Czasem winiłam za to wszystko tylko Ciebie, Tom. Czułam, że wykorzystałeś swojego brata, jego słabość i uzależnienie od Ciebie.  Miałeś się nim opiekować, a nie zaciągać go do łóżka. Czasami Cię nienawidziłam.


Pamiętam kiedy wszedłeś do swojego pokoju i zobaczyłeś grubą książkę na łóżku -  "Kodeks karny". Otworzyłeś na zaznaczonej stronie. Twój wzrok padł na zakreślony fragment.

Art.201 Kazirodztwo

Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Zrozumiałeś wtedy, że wiem. Przeczuwałeś to od jakiegoś czasu, widząc moje dziwne zachowanie, jak wtedy, gdy kategorycznie zabroniłam Wam jechać na weekend pod namiot nad jezioro. Gordon się zgodził, ale ja nie mogłam. Wiedziałam, co będziecie tam robić. Spojrzałeś na mnie z nienawiścią w oczach, zrozumiałam wtedy, jak silne łączy Was uczucie.


Obok książki leżał bilet. Lot w jedną stronę do Francji, z datą następnego dnia. Wiedziałam, że zrozumiesz mój przekaz. Albo wyjedziesz, albo to zgłoszę na policję. Nie dałeś mi wyboru... Wykorzystałam przeciwko Tobie, to co dawało ci siłę - miłość do brata. Kochałeś go za bardzo, aby skazać go na więzienie. A ja kochałam Was zbyt mocno, by to wszystko dalej tolerować. Bałam się, Tom. To było dla mnie obce. Przerażało mnie.


Kiedy wieczorem jadłeś z Billem kolację, widziałam jak co chwilę przecierasz oczy. Walczyłeś ze łzami. Zmuszałeś się do uśmiechu. Kilka razy pogłaskałeś jego policzek. Nie wiem dlaczego, może chciałeś zapamiętać ciepło jego skóry? Zdawałeś sobie sprawę, że widzisz go po raz ostatni. Twój brat uśmiechał się do Ciebie tak słodko, karmiąc Cię kawałkiem pizzy. Tylko na chwilę spojrzałeś na mnie. Twoje oczy były puste. Dla mnie nie miałeś żadnych uczuć. Kiwnąłeś tylko delikatnie głową. Potem odprowadziłeś go do pokoju. Wiedziałeś, że stoję przy schodach i podsłuchuję.

- Kocham cię - wyszeptałeś do Billa - Śpij, dobrze. I pamiętaj, zawszę będę przy Tobie.
- Też cię kocham Tom, szkoda, że nie możesz ze mną zostać na noc - jego czuły głos wywołał u mnie dreszcze.
Krótka cisza, która zapadła ma moment, była wypełniona Waszym ostatnim pocałunkiem.

Słyszałam w nocy jak pakujesz swoje rzeczy. Siedziałam całą noc w kuchni. Nie mogłam spać. O 5 rano. po cichu zszedłeś na dół z walizką i biletem w ręku. Miałeś zapuchnięte oczy. Płakałeś, odkąd Bill zamknął za sobą drzwi swojego pokoju. Chciałam podejść i Cię przytulić. Powiedzieć, że Cię kocham, ale tak będzie dla wszystkich najlepiej. Przeczuwając mój zamiar, wyciągnąłeś w moim kierunku rękę w geście sprzeciwu. Nie odezwałeś się ani słowem. Wychodząc, przyłożyłeś na chwilę twarz do jego kurtki. Zamknąłeś oczy, rozkoszując się zamkniętym w materiale zapachem. Twojego brata. Twojej miłości.

W dniu, w którym wyjechałeś, straciłam dwoje dzieci...

Zastanawiasz się dlaczego piszę do Ciebie po trzech latach?

Dzisiaj gdy weszłam do pokoju Billa i poczułam ogarniającą mnie pustkę, zrozumiałam, że on od trzech lat czekał na ten dzień. Jego szafa była pusta. Zabrał kosmetyki, ulubione pamiątki. Zabrał  wszystko - siebie. Dlaczego nie odszedł wcześniej? Nie mógł...Wykorzystałam prawo przeciwko niemu. Zakaz opuszczania kraju, blokada kont do 21. roku życia. Nie miał nic.
Myślałam, że to, iż każdego dnia je, oddycha, chodzi oznaczało, że normalnie żyje. Ale on nie żył, on wegetował.

Czasem sama się zastanawiałam, co byłoby gorsze - tolerowanie Waszego związku czy patrzenie każdego dnia jak cierpi. Płakał nocami, a kiedy w końcu zasypiał budził się z krzykiem. Miałam wrażenie, że nie potrafi oddychać bez ciebie. Spał w Twoim pokoju, jakby czuł się tam bliżej Ciebie. Ty nie tylko byłeś jego bratem bliźniakiem, byłeś połową niego samego. Powiedziałam mu prawdę. Dlaczego? Bo gdybym wyjaśniła mu, że odszedłeś z wyboru, to by go zabiło od razu. A tak umierał każdego dnia. Ale był bezpieczny, nic nie mogło mu się stać. Media nigdy nie dowiedziały się o tym.Tego bardzo się bałam, zniszczyliby naszą rodzinę. Miałam nadzieje, że Bill zapomni, zakocha się w jakieś miłej dziewczynie. Liczyłam, że wyrośnie z Ciebie.


Kiedy będziesz czytał ten list, on na pewno będzie obok Ciebie. Może obaj zagłębicie się w jego treść, próbując zrozumieć, dlaczego tak postąpiłam. Po trzech latach Twój brat znów będzie się śmiał, oddychał, żył. Tom, ja wiem, że mnie nienawidzisz, chociaż  bardziej obawiam się, że jestem Ci całkowicie obojętna. Błagam Cię, zniosę wszystko, naprawdę skarbie. Tylko proszę, błagam Cię wróćcie do domu. Wasze puste pokoje łamią mi serce. Chcę usłyszeć Wasz głos, najcichszy szept. Oddam wszystko za Wasz jeden uśmiech. Z miłości do Was zrobiłam wiele rzeczy, w moim odczuciu słusznych, ale to co czuję odkąd Was nie ma zabija mnie.

Umieram bez Was...
                                                                                                              Twoja mama




Tom zgniótł kartkę papieru i rzucił ją na ziemię. Przytulił mocniej nagie ciało swojego brata.
Bill przyjechał dzień po ich 21. urodzinach. Był najcudowniejszym prezentem dla swojego brata.
Kiedy Tom otworzył drzwi i ujrzał jego twarz, serce zabiło mu mocniej. Stała przed nim jego druga połowa.Wziął głęboki oddech, pierwszy, prawdziwy od trzech lat. Chciał coś powiedzieć, ale Bill rzucił walizkę i zamknął mu usta pocałunkiem. Jego wargi smakowały tak samo cudownie jak te sprzed trzech lat. Znów czuł ciepło jego ciała, zapach jego skóry. Nie rozmawiali przez następne dwie godziny. Kochali się. Zamiast słów pokój wypełniły jęki rozkoszy. Znów byli razem. Obaj wiedzieli, że warto było czekać te trzy lata.

- Odpiszesz jej? - zapytał Bill.
- Nie wiem...
- A ja mogę do niej napisać?
- Jasne.
 Tom podał bratku kartkę i długopis. Bill zamyślił się na chwilę. Zaczął pisać...



Mamo

Trzy lata...Tyle zabrałaś nam z życia. Trzy lata przepełnione bólem, cierpieniem. Każdy dzień był koszmarem. Nie ma takich słów, którymi mógłbym wyrazić to, co przeszliśmy.

Teraz Twoja kolej, mamo. Na trzy długie samotne lata...Wtedy może ci wybaczymy...

                                                                                                              Bill.



2 komentarze: