Uwielbiam to zdjęcie :-)

wtorek, 30 października 2012

Rozdział 3

Dziękuje wam za komentarze. Ciężko mi idzie to opowiadanie, ale naprawdę się staram. Pozdrawiam wszystkich czytających.



Minęły dwa tygodnie, odkąd rozdzielono bliźniaków.Był to dla nich najgorszy okres w ich życiu. Byli tak blisko siebie, a jednocześnie dzieląca ich odległość była nie do pokonania. Tom spędzał dużo czasu z Alexem. Odkryli w szybkim czasie jak wiele ich łączy - muzyka, filmy, gra na gitarze. Czasami Alex wieczorami dawał popis swoich umiejętności i Dredziarz był pod wielkim wrażeniem. Chodź ostatnio często się śmiał, jego serce krwawiło. Dni mijały spokojnie, ale noce były zakrapiane jego łzami. Co wieczór wpatrywał się w księżyc licząc, że Bill też to robi.

- Porozmawiaj z nim -powiedziała Simone do swojego męża. Gordon siedział w kuchni i popijał czerwone wino.
- Ja wiem, że jest ci ciężko, ale ja już nie wiem co robić. Bill praktycznie nic nie je, siedzi zamknięty w pokoju i nikogo nie chce widzieć. Boję się o niego. W sumie już bym wolała, by zaczął się proces. Może gdy zobaczy znów Toma...- kobiecie załamał się głos.
Gordon wciąż wpatrywał się w blat kuchennego stołu, zataczając palcem kółka na jasnej powierzchni.
- Myślisz, że ze mną będzie chciał rozmawiać? Co ja mam mu powiedzieć? - zapytał mężczyzna.

Simone podeszła do męża i przytuliła go. Po jej policzkach popłynęły łzy - To moje dziecko - wyszeptała - Mój synek. Nie mogę patrzeć jak cierpi. Nie pochwalam tego ich związku, ale to moje maleństwa - Kobieta nie mogła pohamować łez.
- Ciągle o nich myślę. Kiedy patrzę na Billa, widzę tą scenę z taśmy. Oglądałem ją kilkakrotnie, przepraszam ...Wie, że nie powinienem, ale...
- Nie chce tego słuchać - powiedziała Simone - A tym bardziej oglądać.
Mężczyzna przytulił kobietę - Wybacz mi. Próbuje to wszystko sobie jakoś poukładać. To też moje dzieci - wyszeptał Gordon - Byłaś u Toma?
Kobieta nie odpowiedziała.
- Mam wrażenie, że winisz go za to wszystko.
- Sama nie wiem - odpowiedziała przez łzy - Kocham go bardzo, ale w głębi siebie czuję, że gdyby nie on to Bill, by się nie posunął do takich rzeczy.
Mężczyzna westchnął. Nie zgadzał się z żoną - Bill nie jest ofiarą, uwierz mi. Ten film, to on był prowodyrem całej tej sytuacji.
- Gordon przestań. Nie chce słyszeć, a tym bardziej oglądać jak moje dzieci uprawiają ze sobą seks. To jest chore i nienormalne. Kocham ich, ale nigdy ich nie poprę. Wyraziłam się jasno? - krzyknęła kobieta.

Skrzypnięcie drzwi kuchennych przerwało kłótnie. Stojący w nich Bill z załzawionymi oczami wszystko słyszał. Nim Simone zdążyła coś powiedzieć, czarnowłosy trzasnął drzwiami i pobiegł do pokoju.
- Gratuluje - powiedział Gordon i wyszedł. Nawet głośny płacz Simone nie zmusił go do powrotu.

Mężczyzna podszedł do barku i wyciągnął butelkę wina. Sięgnął dłonią na półkę z płytami CD i wziął jedną w czarnym opakowaniu. Nie wiedział czy dobrze robi, ale nic innego nie przychodziło mu do głowy. Wziął głęboki oddech i ruszył w stronę pokoju syna.
- Bill, mogę wejść?
Odpowiedzią był cisza.
Stał pod jego drzwiami dłuższą chwilę. Bił się z myślami. Chciał już odejść, ale zebrał się na odwagę i wszedł go pokoju.
Chłopak siedział na łóżku z głową wtuloną w poduszkę. Płakał. Mężczyzna usiadł obok niego. Zastanawiał się co ma zrobić, powiedzieć. Zamiast tego otworzył butelkę i nalał dwa kieliszki.
- Pij - powiedział do niego. Bill pokiwał odmownie głową.
- Pij, mówię - przymuszał go Gordon.
Chłopak wziął kieliszek i wypił jednym duszkiem jego zawartość.
- Kocham cię - powiedział mężczyzna.
- Gordon, proszę cię...
- Daj mi powiedzieć. Pozwól mi zrozumieć, a przede wszystkim wybacz mi.
Bill spojrzał na ojczyma.
- To nie była twoja wina tylko moja. Tom nie chciał, ale ja nalegałem i ...
Gordon podał mu drugi kieliszek. Sam też wypił drugą kolejkę.
- Nie oszukujmy się. Na trzeźwo ty nic nie powiesz , ja nie zrozumiem. A chce zrozumieć Bill, co się stało, co czujesz... Powiedz mi, zanim w samotności pęknie ci serce.

Czarnowłosy zacisnął zęby i nic nie powiedział. Gordon usadowił się wygodnie na łóżku i zaczął mówić - Kocham Toma całym serce, tak jak ciebie. To wspaniały chłopka, no a teraz już facet. Lubię w nim to, że zawsze dąży do celu. Pamiętasz jak uczył się grać na gitarze?
Kaulitz uśmiechnął się.

- Mamo, ja już nie mogę - krzyczał dziesięcioletni Bill - On tak strasznie rzępoli. 
- Kochanie, Tom gra dopiero od trzech dni.
- Trzeba było mu kupić cymbałki, a nie gitarę. Może, by szybciej załapał jak się na nich gra.
- Bill ! - Simone strofowała syna.
- Ale ja już mam dość...
 Tom ćwiczył po kilka godzin dziennie każdego dnia. Słowa Bila nie raniły go, ale motywowały. Po dwóch tygodniach usiadł przy łóżku brata.
- Nie mogę zasnąć - powiedział czarnowłosy, tuląc się do poduszki.
- Poczekaj chwilę...
Tom sięgnął do dużego futerału i wyciągnął gitarę. Nim Bill zdążył zaprotestować, spod palców jego brata zaczęła wypływać melodia. To była pierwsza piosenka, której starszy Kaulitz chciał się nauczyć. Nie był to żaden hit, ani jego ukochana melodia czy klasyczny utwór. Zagrał ulubioną kołysankę Billa. Od tej pory często grał mu przed snem.

- Kiedy tak patrzę z perspektywy czasy, dostrzegam jak wiele rzeczy robił z myślą o tobie i dla ciebie - powiedział Gordon.
- Tak...- wyszeptał Bill - Zawsze mogę na niego liczyć i wiem, że chce tego co dla mnie najlepsze. Doceniam jego opanowanie w nerwowych sytuacjach. Nie raz przed koncertem przytulał mnie i uspokajał, chodź sam przeżywał każdy występ.
Gordon dolał Billowi jeszcze wina.
- Chcesz mnie spić? - zapytał z uśmiechem chłopak.
- Chce cię znieczulić - odpowiedział mężczyzna. Obaj uśmiechnęli się.
 Bill utkwił wzrok w czerwieni wina.
- Kocham też jego wrażliwość. Pamiętasz jak zdechł nam pies? Mam się martwiła o mnie jak to zniosę, a to Tom płakał przez kilka dni.
-Rzadko okazuje słabość - dodał Gordon - Wierze, że i teraz poradzi sobie w tej sytuacji.

Czarnowłosy opróżnił kieliszek i wziął głęboki oddech. Słowa zaczęły same napływać mu do ust.
- Wiem, że dla was to niezrozumiałe. Ze słów mamy wynika, że też obrzydliwe i nienormalne.Ja wiem o tym Gordon. Myślisz, że nam było łatwo pogodzić się z tym uczuciem? Z pragnieniem kochania inaczej swojego brata? Ale kiedy na niego patrzę, wszystko inne przestaje się liczyć. On jest całym moim światem. Jemu mogę powiedzieć wszystko co czuję i myślę. Nawet kiedy on się z czymś nie zgadza, woli to przemilczeć. Po prostu mnie słucha. Dla wszystkich, w tej całej sytuacji, na pierwszy plac wysuwa się seks i to bulwersuje. Ale uwierz mi, bez tego też byłbym z nim. Gordon, ja go kocham. On jest połową mnie.

Łzy spłynęły po jego bladych policzkach. Alkohol rozluźnił spięte ciało.
- Nie mogę ci powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Nie wiem jak potoczy się rozprawa. Tom wyznał, że cię kocha i od tego nie ma odwrotu. Teraz wszystko zależy od przysięgłych, ale i od ciebie.
- Ode mnie?
- Posłuchaj mnie, synu. Sam wiesz, że od dwóch tygodni jesz sporadycznie, pogniewałeś się na prysznic i wyglądasz jak niewyspane zombie. Myślisz, że jak Tom cię zobaczy na rozprawie w takim stanie, to będzie mu łatwiej? Dodaj mu sił sobą, on zawsze cię wspierał. Pokaż mu, że przez te wszystkie lata nauczył cię być silnym. Weź się w garść. Dzisiaj możesz krzyczeć, płakać. Ale od jutra masz zacząć wracać do normy. Rozumiesz? Zrób to dla niego.
Ku zaskoczeniu Gordona, Bill przytulił się do niego. Nie wiedział czy to działanie alkoholu czy potrzeba czyjeś bliskości kierowała chłopakiem, ale to nie miało teraz żadnego znaczenia. Ważne było, że trzymał go teraz w ramionach i był dla niego oparciem.
- Dziękuje, tato.

Ta chwila trwała krótko, ale przyniosła ulgę Billowi.
- Weź jeszcze to - powiedział Gordon, podając synowi płytę CD.
- Co to jest?
- Ty i twój świat - zaśmiał się mężczyzna.
Czarnowłosy wziął małe pudełko i przycisnął do serce. Nie mógł uwierzyć, że ojczym mu to dał.
- Zjesz ze mną kolację ?- zapytał mężczyzna.
- Ledwo stoję na nogach.
- Widzę,solidne jedzenie ci się przyda.

Po kilku minutach obaj zeszli do kuchni. Simone wstała z krzesła i podeszła do syna - Przepraszam cię.
- Mamo, nie rozmawiajmy o tym. Jestem głodny.
- I pijany - powiedziała z wyrzutem kobieta.
- Nie, kochanie. On jest znieczulony.
Obaj mężczyźni buchnęli śmiechem. Simone machnęła ręką i sięgnęła po mrożoną zapiekankę.

Następnego dnia, dźwięk dzwonka zwiastował czyjąś wizytę. Bill zbiegł po schodach.
- Dzień dobry - powiedział listonosz - Pismo z sądu, proszę tu podpisać.
Czarnowłosy wziął kopertę i dziękując, zamknął drzwi. Wpatrywał się przez chwilę w biel chropowatego papieru, przełamanego czerwienią urzędowej pieczątki. Poszedł do salonu i usiadł na sofie. Dłonie mu się trzęsły. Powoli zaczął odrywać jeden z brzegów koperty.
Przebiegł wzrokiem po pierwszych zdaniach, składających się z jakiś paragrafów. Szukał istotnej informacji. Jego wzrok padł na ostatnie zdanie.
" Proces karny rozpocznie się 30 wrześnie br."
Bill spojrzał na kalendarz. Za trzy dni miał zobaczyć brata.

13 komentarzy:

  1. Cudo. Czytałam z zapartym tchem, bojąc się, co może się wydarzyć... Jak dotarłam do końca i przeczytałam ostatnie zdanie zapiszczałam z radości i sekundę później się popłakałam.
    Przy każdym rozdziale tego opowiadania, ba, przy wszystkim, co znajduje się na tym blogu płakałam, no! Jesteś magiczna, wiesz?
    Nie lubię Simone. Ona niczego nie rozumie, cholera! To już chyba setne opowiadanie twc, w którym Simone jest przeze mnie nielubiana.
    Ta taśma... Rozumiem. Przez tę taśmę wszyscy myślą, że ich związek opiera się tylko na seksie i że Tom zmusza Billa... Gdyby ludzie chociaż starali się ich wysłuchać i zrozumieć... Jej, jakie to smutne...
    Pozdrawiam, życzę weny i w najbliższych godzinach zapraszam do mnie, w przeciągu godziny pojawi się rozdział 4 mojego opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze czytając te opowiadanie, mam dziwne dreszcze. Dopiero jak skończę czytać, mijają. Uwielbiam Cię, za nie. Mam nadzieję, że z czasem, pisanie będzie Ci szło łatwiej.
    Fajnie, że Bill porozmawiał szczerze z Gordonem, który okazał się spoko facetem i.. postanowił wziąć się za siebie? Hm, chyba tak. A co do Simone.. No tak. Następna w opowiadaniu twc, nie akceptuje związku synów, ale myślę, że to raczej normalne. Która matka by chciała żeby jej dzieci robiły takie coś? Z resztą. Nie istotne.

    To ja chyba tyle. Dziękuje za komentarz u mnie, pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na rozdział 4.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zapraszam do siebie [http://over-the-rainbow0.blogspot.com/]

      Usuń
  4. Hmm, nie wiem, co mam powiedzieć. Nie mam żadnych uwag, nie mogę do niczego się doczepić. A może coś przeoczyłam... ? No nic, jak zawsze mi się podoba. Wspaniale opisujesz zachowania bohaterów - zagubienie i nerwy Simone, cierpienie Bill, próba zrozumienia Czarnego przez Gordona. Ech, Billowi jest ciężko i pewnie tak łatwo i szybko się nie pozbiera, ale chociaż spróbuje pokazać Tomowi, że jest silny i jakoś się trzyma.
    A rozprawa coraz bliżej...

    OdpowiedzUsuń
  5. "pogniewałeś się na prysznic i wyglądasz jak niewyspane zombie" hahaha! Dobre! xD Gordon stanął na wysokości zadania, brawo!
    Za 3 dni? To chyba już opiszesz to, co?
    Czekam z niecierpliwością! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przed chwilą trafiłam na tego bloga i od razu pochłonęłam wszystko, co znalazłam. Zakochałam się w "Granicach miłości". Uwielbiam, jak opisujesz te wszystkie emocje bliźniaków. Tak pięknie napisane, że chce się czytać i czytać. Nawet nie wiesz, jak bardzo wzrusza mnie to opowiadanie.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest za trzy dni zobaczy Toma !!!! To jest takie słodkie jak oni się kochają :) Kocham ich muszę powiedzieć :) I twoje opowiadanie też choć ten film mnie zainteresował czyżby Bracia Kaulitz nakręciło sex taśmę ? Fajne masz te notatki i zapraszam do siebie twincest-sado.blogspot.com , kochac-mimo-wszystko.blogspot.com orza cos-slodkiego-i-cos-gorzkiego.blogspot.com Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże, prawie się nie popłakałam, i to wspomnienie piękne. Ekh, to jest cudowne, mam nadzieję, że nie porzucisz tego opowiadania.

    Jesteś czarodziejką

    OdpowiedzUsuń
  9. To niesamowite, że w takich chwilach bliźniacy nadal tak twardo za sobą stoją. Reakcja Gordona - cudo. Okazał się o wiele lepszym i bardziej wyrozumiałym rodzicem niż Simone. Nie mogę się doczekać kontynuacji.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. http://over-the-rainbow0.blogspot.com/2012/11/nasze-ciaa-wznieca-zywy-ogien-one-shot.html
    Zapraszam : D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na rozdział 9. ; )
    http://over-the-rainbow0.blogspot.com/2012/11/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Chciałam zaprosić Cię na One shot Twincest mojego autorstwa :)
    http://hot-adommy.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń